W niedzielny wieczór Polska niespodziewanie straciła gola w starciu z San Marino. I choć "Biało-Czerwoni" sami zdobyli siedem bramek, niesmak pozostał. Zwłaszcza, że w drugiej połowie gra naszych piłkarzy po prostu się nie kleiła.- Robota wykonana, ale mamy dużo do poprawy przed meczem z Anglią, przede wszystkim w obronie. To będzie wielkie wyzwanie, nie ma miejsca na proste błędy. Mocno wierzę w drużynę i wsparcie fanów na pełnym po brzegi PGE Narodowym - ocenił szef polskiej federacji Cezary Kulesza. Był to drugi mecz drużyny narodowej od kiedy Kulesza objął stery w PZPN. 18 sierpnia w wyborach następcy odchodzącego ze związku po dziewięciu latach Zbigniewa Bońka wyraźnie pokonał Marka Koźmińskiego. Polska po niedzielnej wygranej wciąż jest druga w tabeli grupy I kwalifikacji. Ma 10 punktów, o jeden więcej niż Albania, którą pokonała w czwartek 4-1, a o pięć mniej niż prowadząca z kompletem pięciu zwycięstw Anglia. Właśnie tegoroczni wicemistrzowie Europy będą w środę (godz. 20.45) rywalem "Biało-Czerwonych" w Warszawie.