Za kilkanaście dni minie rok od informacji, która wstrząsnęła polskim środowiskiem piłkarskim. 18 stycznia 2021 roku, mimo wcześniejszych zapewnień, że nie będzie żadnych zmian, ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek zdecydował, że Jerzy Brzęczek nie poprowadzi reprezentacji Polski najpierw w meczach eliminacji do mistrzostw świata, a potem w samym turnieju Euro. Reprezentacja Polski. Mariusz Śrutwa: Zatrudnienie Paulo Sousy to był zły pomysł Trzy dni później odbyła się sławetna prezentacja nowego selekcjonera Paulo Sousy, który to zapewniał wszystkich, jakim to zaszczytem jest dla niego praca z polską kadrą. Po niespełna 12 miesiącach wszyscy przekonali się, jaki jest Portugalczyk, który teraz odszedł w niesławie, a smród po opuszczeniu polskiej reprezentacji będzie się za nim ciągnął do końca jego trenerskiej kariery. To już jednak przeszłość, a zadaniem na już jest znalezienie osoby, która poprowadzi Biało-Czerwonych pod koniec marca w meczu z Rosją w barażu o finał MŚ, a potem być może w kolejnej grze z Czechami bądź Szwedami. Kto to będzie? O zdanie zapytaliśmy Mariusza Śrutwę, zdobywcę 103 bramek na ekstraklasowych stadionach, 5-krotnego reprezentanta Polski, który był królem strzelców ligowych rozgrywek w sezonie 1997/98. - Od początku byłem przeciwnikiem tego, żeby w takim, a nie innym trybie zwolnić Jurka Brzęczka. Uważałem, że było to niepotrzebne i nie miało uzasadnienia. Życie pokazało, że trener-selekcjoner Sousa był złym pomysłem. I to zarówno jeżeli chodzi o osobę szkoleniowca, jak i do jego osoby jako człowieka. To jego zachowanie w ostatnich dniach pokazało wszystkim ponad miarę, że zatrudnienie go było błędem. Nie zasługiwał na taką pracę, na taką posadę - nie owija w bawełnę Śrutwa. Pełna odpowiedzialność Kto w takim razie w tej obecnej trudnej sytuacji powinien objąć nasza kadrę? Kto jest faworytem byłego świetnego napastnika Polonii Bytom czy Ruchu Chorzów? - Pewnie jest ich kilku, ale wydaje mi się, że teraz dobre byłoby to, gdyby dać dokończyć rozpoczęte wcześniej dzieło przez Jurka Brzęczka. Może nie wszystkim podobał się styl w jakim tą kadrę prowadził, jak ta drużyna grała i prezentowała się, ale gdybyśmy podsumowali wyniki osiągane pod jego wodzą, to były one bardzo przyzwoite. Dlatego uważam, że powinno się dać dokończyć Jurkowi to, co zaczął jako selekcjoner kilka lat temu, a co potem drastycznie zostało przerwane, czyli Jurek Brzęczek. A później, po barażach, oby w liczbie mnogiej, to od ich wyników uzależniałbym co dalej. Wydaje mi się, że na dziś to najrozsądniejsze rozwiązanie. Dla mnie ważne jest jedno, jesteś selekcjonerem, ale bierzesz pełną odpowiedzialność od A do Z za to co się będzie działo w meczu barażowym z Rosjanami i w ewentualnie kolejnej grze, a nie będzie szukania alibi i zwalania wszystkiego na poprzednika - zaznacza Mariusz Śrutwa. Michał Zichlarz