26 listopada w Zurychu odbyło się losowanie baraży do MŚ 2022. Polacy w pierwszej rundzie tych zmagań zagrają na wyjeździe z Rosjanami - jeśli pokonają "Sborną", to w następnej fazie będą musieli ograć zwycięzcę pary Szwecja - Czechy. W tym przypadku mecz będą jednak mogli rozegrać na własnym terenie. Na wyniki losowania zareagowało wiele postaci związanych z polskim futbolem. W kontekście baraży wypowiedział się m.in. Marek Koźmiński, działacz piłkarski i były wiceprezes PZPN i były reprezentant kraju. Marek Koźmiński: Gdybyśmy grali pierwszy mecz w Warszawie, szanse byłyby większe "Oprócz spraw sportowych, pojawią się kwestie natury politycznej związane z nie najlepszymi stosunkami pomiędzy naszymi państwami. Piłkarzy czeka gorący, trudny wyjazdowy mecz, ale na tym etapie nie można było oczekiwać, że będzie łatwo. Szkoda, że nie zagramy w Warszawie, tu zawsze nasze szanse byłyby większe o pięć czy 10 procent. Cóż, uważam, że mogliśmy trafić zdecydowanie gorzej, np. na Włochów" - powiedział Koźmiński, oceniając starcie z Rosjanami. Tadeusz Pawłowski: Ważne, że uniknęliśmy Portugalii i Włoch Głos zabrał także Tadeusz Pawłowski, były trener m.in. Śląska Wrocław i Wisły Kraków. Szkoleniowiec wyniki losowania odbiera raczej pozytywnie."Nie trafiliśmy źle. Rosja jest na naszym poziomie i gra w podobnym stylu. Mieli też ostatnio swoje problemy, nie zaprezentowali się najlepiej na mistrzostwach Europy i doszło do zmiany trenera. Nie ma tam też piłkarzy z wielkimi nazwiskami, gwiazd światowego formatu. To nie będzie łatwy mecz, zwłaszcza, że gramy na wyjeździe, ale możemy z nimi wygrać. Ważne, że uniknęliśmy Portugalii i Włoch. Uważam, że gdybyśmy trafili na jeden z tych zespołów, nasze szanse byłyby znacznie mniejsze" - orzekł Pawłowski. Bogusław Kaczmarek: Losowanie było w miarę przyjazne Bogusław Kaczmarek, w przeszłości m.in. szkoleniowiec Lechii Gdańsk czy Polonii Warszawa, uważa, że zarówno Rosja, jak i Szwecja mogą być w zasięgu Polaków."Nie ma już co wracać do grupowych eliminacji. Najważniejsze, że fortuna wciąż nam sprzyja, a Sousa to dziecko szczęścia, bo mogliśmy wylosować znacznie gorzej. Z rozstawionych drużyn lepszym rywalem byłaby, moim zdaniem, tylko Walia. W drugiej parze faworytem są dla mnie Szwedzi, ale jest to również zespół w zasięgu naszych możliwości. Ale wiadomo, że najpierw trzeba skontrować się na meczu z Rosją, a później myśleć o kolejnym spotkaniu. Reasumując - losowanie było w miarę przyjazne" - skomentował Kaczmarek.