Uraz powstał podczas meczu Polski z Andorą, w związku z tym przez kraj przetoczyła się już dyskusja, czy selekcjoner Paulo Sousa zrobił słusznie, wystawiając Polaka przeciwko słabemu rywalowi, skoro odbywa się to kosztem ważnego meczu z Anglią. Portugalczyk uważa, że zespół powinien występować w najmocniejszym zestawieniu w każdym spotkaniu, poza tym Robert Lewandowski sam chciał wystąpić - reprezentant Polski zawsze chce występować dla reprezentacji. Prezes PZPN Zbigniew Boniek grzmiał, że znawcy futbolu powinni wiedzieć, iż kontuzji można się nabawić nawet wysiadając z windy. Czy uraz Roberta Lewandowskiego jest groźny? Robert Lewandowski z Anglią nie zagra, a jego uraz określony został jako niezbyt groźny. Chodzi bardziej o profilaktykę, aby przez grę w środę kontuzja Polaka się nie pogłębiła. Sam Uli Hoeness, czyli honorowy prezes Bayernu Monachium, przyznał, że "serce mu stanęło" na wieść o kontuzji Lewandowskiego. - Chyba jednak nie jest tak źle - dodał jednak, posiłkując się informacji płynącymi z Polski.Teraz jednak Niemcy zaczynają w to powątpiewać i postanowili samemu dokładnie przebadać zawodnika. Robert Lewandowski przejdzie we wtorek takie badania w Monachium, które pokażą, czy będzie mógł wystąpić w ważnym meczu na szczycie Bundesligi między Bayernem Monachium a RB Lipsk w świąteczny weekend (sobota, godz. 18.30). Boją się, że nie jest tak różowo, jak uważa się w Polsce. - Szanse na sobotni występ Lewandowskiego ocenia się 50:50. Waleczny piłkarz chce spróbować wszystkiego, aby tylko znaleźć się na boisku - napisał na Twitterze Tobi Altschaeffl, dziennikarz "Sport Bild", przekazując tym samym poważne zaniepokojenie Niemców stanem zdrowia najlepszego zawodnika świata. Niemiecki dziennikarz dodał przy tym, że leczenie takiego urazu trwa 5-10 dni i jeżeli będzie to raczej owe 10 dni, może się okazać, że z RB Lipsk piłkarz także nie wystąpi. Dla Bayernu to także cios, podobnie jak dla reprezentacji Polski. Przewaga Bawarczyków nad RB Lipsk nie jest aż tak duża, wynosi tylko cztery punkty.