Wszystko dlatego, że przed mistrzami Niemiec kluczowe spotkania: w Bundeslidze, przeciwko RB Lipsk (3 kwietnia) oraz Lidze Mistrzów, gdzie w 1/4 finału los skojarzył drużynę Hansiego Flicka z Paris Saint-Germain. Tuż po pojawieniu się informacji o możliwej, przymusowej pauzie napastnika w Niemczech zawrzało. Media szeroko cytowały wypowiedź Uliego Hoenessa, który przyznał, że gdy dowiedział się o kontuzji "stanęło mu serce". Największe serwisy sportowe zgodnie informują o możliwej 10-dniowej przerwie Lewandowskiego, która oznaczałaby absencję w meczu z Lipskiem i niepewny występ przeciwko PSG (7 kwietnia). Choć Zbigniew Boniek uspokaja, ze w obu tych meczach "Lewy" będzie mógł wystąpić, nasi sąsiedzi są wciąż pełni obaw."Sport1" wskazuje, że ewentualna przerwa napastnika byłaby ciosem nie tylko dla Bayernu, który poważnie by się osłabił przed kluczowym meczem z Lipskiem, ale i samego piłkarza, ścigającego rekord Gerda Muellera w liczbie strzelonych bramek w pojedynczym sezonie Bundesligi. O wiele bardziej poważnie do sprawy podchodzi telewizja "Sport1", która... już szuka Flickowi możliwych wariantów zastępczych. Według dziennikarzy trener nie będzie ryzykować i nawet, gdy będzie to możliwe, nie wystawi Lewandowskiego w meczu z RB, by oszczędzać go na bój Ligi Mistrzów. "Pomimo wagi meczu z Lipskiem trzeba pamiętać, że Bayern wciąż ma większe rzeczy do wygrania" - czytamy.TC