Jacek Bąk: Jak mamy zagrać? Nie ma co murować. Trzeba wyjść na murawę i nie pękać na robocie, walczyć do upadłego! Jeśli nie będziemy lepsi technicznie, to możemy nadrobić fizycznie. Brak Roberta Lewandowskiego? Nie ma ludzi niezastąpionych. Wiadomo, że "Lewy" to nasza ostoja, ale musimy umieć sobie radzić bez niego. Wydaje mi się, że możemy zagrać dwoma napastnikami, ale nie ustawionymi w linii, tylko jeden za drugim. Nie możemy jednak myśleć o tym meczu w tym sposób, że nie ma Lewandowskiego, więc jesteśmy skazani na pożarcie. Z Węgrami brakowało nam Kamila Glika, więc na Wembley bym na niego postawił. Michał Helik to fajny zawodnik, ale dajmy mu czas. Przecież on dopiero pierwszy raz jest na reprezentacji. Musi się z tą kadrą zaprzyjaźnić i za jakiś czas może być z niego pożytek, ale na razie nie wygląda to dobrze. Sylwester Czereszewski: Jedziemy na Wembley i walczymy! Przecież w kadrze nie mamy kulawych ludzi, tylko zawodników, którzy występują w uznanych europejskich klubach. Nowy trener chce grać ofensywnie, ale musimy mu dać jeszcze trochę czasu. Z Anglikami trzeba zagrać jednym napastnikiem, bo to jedna z najmocniejszych drużyn świata. Nie ma znaczenia, czy będzie to Arkadiusz Milik, czy Krzysztof Piątek. Choć Milik trochę lepiej utrzymuje się przy piłce, więc może na niego bym postawił. Piątek musi dostać piłkę, by coś zdziałać. Niech on lepiej wchodzi z ławki. Są zawodnicy, którzy całe życie będą dobrze grali jako wchodzący i taki właśnie jest Piątek. Nie zapominajmy też o Karolu Świderskim, więc wachlarz możliwości jest spory. Czas na tych, co byli w cieniu Lewandowskiego. W defensywie zdecydowanie postawiłbym na Glika. Wiadomo, że to już nie ta szybkość, ale jest doświadczony i umie się ustawić. Będzie dużo dośrodkowań i gry prostopadłej, więc trudno będzie się ustrzec błędu. Potrafimy się jednak bronić, tak było w większości meczów za Jurka Brzęczka. Może nie było to ładne dla oka, ale skuteczne. Anglicy nie oszczędzają się, grają na 100 proc., mają młodych zawodników. Kiedyś za najmocniejsze reprezentacje uważano Brazylię i Argentynę, a teraz jest to m.in. Anglia. Ale co mamy do stracenia? Jeśli przegramy, to nic się nie stanie.