Koronawirus wciąż nie odpuszcza reprezentacji Polski. Po poniedziałkowych badaniach na obecność COVID-19 wynik pozytywny otrzymali kolejni piłkarze: Grzegorz Krychowiak i Kamil Piątkowski. Tym samym dołączyli do Mateusza Klicha i Łukasza Skorupskiego, którzy "pozytywni" zostali w pierwszej części marcowego zgrupowania. Z oczywistych względów cała grupa nie wsiadła do samolotu lecącego do Londynu i przebywa obecnie w warszawskim hotelu DoubleTree by Hilton. W stolicy pozostali: Klich, Skorupski, Krychowiak, rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski i jeden z kucharzy. We wtorek rano hotel opuścił Piątkowski, który wrócił do Częstochowy. Zgodnie z procedurą, zawodnicy pozostaną w izolacji do momentu, gdy otrzymają wynik negatywny (w teorii mogą zostać tam nawet po zgrupowaniu). O ile szans na występ z Anglią Klicha, Skorupskiego i Piątkowskiego nie ma, o tyle sytuacja Krychowiaka jest dynamiczna. Pomocnik Lokomotiwu Moskwa chorobę przeszedł w grudniu. Po badaniach, które PZPN przeprowadził na początku zgrupowania, okazało się, że 31-latek ma bardzo wysoką liczbę przeciwciał. A to oznacza, że nawet jeżeli otrzymał wynik pozytywny, to może nie zarażać. We wtorek o godz. 11 zawodnik przeszedł więc kolejny test PCR i oczekuje na jego wynik. Gdyby okazało się, że "Krycha" jest zdrowy - a wyniki będą popołudniu, ok. godz. 16 - piłkarz poleci do Londynu. Jak ustaliliśmy, PZPN zorganizuje reprezentantowi czarterowy lot z Warszawy do stolicy Anglii. O sytuacji została już poinformowana UEFA, która otrzymała odpowiednie dokumenty i wyraziła zgodę na taką procedurę. Podobna sytuacja miała miejsce w 2020 roku, gdy przed meczem Ajax Amsterdam - Liverpool do zespołu The Reds w ostatniej chwili dołączył pomocnik Naby Keita. Mecz reprezentacji Polski z Anglią rozpocznie się w środę o godz. 20.45. Sebastian Staszewski, Interia