Mecz eliminacji mistrzostw świata Anglia - Polska już dziś wieczorem na Wembley, o godz. 20.45 (Początek przedmeczowego studia na Polsat Sport o godzinie 18:00). Ben Starosta urodził się w Sheffield jako wnuk polskiego emigranta. Od maleńkości grał w piłkę w lokalnym klubie Sheffield United. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej sprawy przybrały nieoczekiwany obrót: - Gdy polska federacja dotarła do mnie i zaproponowała grę z Białym Orłem na piersi, nie zastanawiałem się ani sekundy! - wspomina zawodnik, który w polskich barwach wystąpił na mistrzostwach świata U-20 w 2007 r. w Kanadzie.I to wystąpił z powodzeniem. Na otwarcie Polacy wygrali 1-0 z Brazylią, po fantastycznym strzale z dystansu Grzegorza Krychowiaka. - On i Wojciech Szczęsny byli o kilka lat młodsi od reszty składu, ale można było obstawiać w ciemno, że jeśli radzą sobie ze starszymi, poradzą sobie w przyszłości. Uśmiecham się pod nosem, ilekroć widzę jak moi dawni partnerzy z boiska występują w wielkich meczach. Mam również znajomych po angielskiej stronie. Razem ze mną w juniorskich drużynach Sheffield United występowali reprezentanci Anglii: Kyle Walker i Harry Maguire. Do dziś mamy kontakt - mówi Starosta. Maguire, obrońca Manchesteru United będzie miał dziś wieczorem podczas meczu Anglia - Polska ułatwione zadanie. Z powodu kontuzji wśród gości zabraknie Roberta Lewandowskiego. - Uważam, że będzie to zacięte spotkanie, oczywiście bez Lewandowskiego polska siła ognia będzie mniejsza. Liczę na remis 1-1 między dwoma faworytami naszej grupy eliminacyjnej i awans oby moich drużyn na mundial w Katarze - przyznaje Starosta.Na wspomnianych mistrzostwach w Kanadzie grali zawodnicy urodzeni w roku 1987 i młodsi. Teoretycznie mógł również wystąpić urodzony w roku 1988 Robert Lewandowski. Wtedy jeszcze nie znajdował się w orbicie zainteresowania młodzieżowego selekcjonera Michała Globisza. - Całe mistrzostwa dwudziestolatków to wspaniałe przeżycie i nieco surrealistyczne. Wciąż musiałem się szczypać, czy naprawdę biorę w tym udział. Na pamiątkę na moim Facebooku wciąż widnieje zdjęcie jak walczę o piłkę z Alexandre'em Pato, który tuż po turnieju przeszedł do AC Milan za 24 miliony euro. Mówili, że nieźle wyłączyłem go z gry. - W 1/8 finału prowadziliśmy w Toronto 1-0 z Argentyną po bramce Dawida Janczyka i jak to dzieci, zbyt mocno podnieciliśmy się tym wynikiem. Może trzeba było stanąć na własnej połowie i wybijać po autach? Chociaż akurat taka postawa nie leży w moim charakterze, jak mam przegrać, wolę to uczynić po walce. Wynik 1-3 jest nieco mylący, było 1-2 do 89. minuty meczu, walczyliśmy o wyrównanie i dostaliśmy trzeciego gola po kontrze. Zdobył go Kun Aguero, późniejszy król strzelców turnieju. Wcześniej trafił Angel Di Maria. Za kilka dni Argentyna zdobyła tytuł mistrzowski. Mimo że minęło trochę czasu, nasza postawa wciąż przepełnia mnie wielką dumą - wspomina Starosta.