W trzecim meczu eliminacji mistrzostw świata 2022 reprezentacja Polski przegrała na Wembley z Anglią 1-2 (0-1). Podopieczni Paulo Sousy byli blisko sprawienia niespodzianki, ale w końcówce gospodarze pozbawili nas złudzeń. Jerzy Mielewski: Na gorąco, jak wygląda twoja analiza spotkania Anglia - Polska? Roman Kołtoń: - Nie różnię się specjalnie w poglądach od ekspertów. Ja po takim meczu jestem wkurzony, bo, mimo że zagraliśmy kiepską pierwszą połowę, to w drugiej pokazaliśmy, że można. Mając remis 86. minucie, straciliśmy bramkę po rzucie rożnym... Mam pretensje do Krychowiaka. Taka agresja jest absolutnie wymagana. Tak samo od Milika. To są takie decydujące momenty. Nie musiało być w ogóle tego stałego fragmentu gry. Na koniec futbol to detale. Myślę, że Sousa ciągle szuka odpowiednich rozwiązań taktycznych i personalnych. Mam wrażenie, że Anglicy wyszli na drugą połowę trochę lekceważąco. Nie dyktowali specjalnie tempa gry, ale Sousa nie spał, próbował coś zmienić. Dziwi mnie nieobecność na boisku Jóźwiaka. Rozczarował mnie Zieliński i tu nie chodzi o stratę. Nie podobał mi się na murawie, bo nie brał na siebie odpowiedzialności gry. Według mnie pierwsze miejsce naszej reprezentacji jest raczej nierealne, ale drugie myślę, że jest do zrobienia. NP, Polsat Sport Czytaj też na Polsatsport.pl Zobacz materiał na kanale "Prawda Futbolu"