"Szewa" pracował ostatnio z Genoa CFC, lecz po serii słabszych wyników został od drużyny odsunięty. Odsunięty, a nie - zwolniony to tutaj klucz, gdyż formalnie wciąż pozostaje pracownikiem klubu i wiąże go z nim kontrakt. Oznacza to, że aby PZPN mógł się z nim związać, najpierw konieczne byłoby rozwiązanie umowy z włoską ekipą. To wiąże się z koniecznością wypłaty przez Genoę około 6 milionów euro, na co klub nie chce przystać. Potwierdził to Paweł Wołosik z "Przeglądu", który sytuację ocenił jasno. "Tego chyba nie da się przeskoczyć" - napisał. Szewczenko uznawany był za faworyta Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN. Na kogo zdecyduje się włodarz, jeżeli próby zatrudnienia Ukraińca ostatecznie zakończą się fiaskiem? Tego nie wiadomo, choć ostatnie godziny przyniosły następne, interesujące informacje. Interia sprawdziła, że pracą z naszą drużyną narodową zainteresowany jest Claudio Ranieri.