Paulo Sousa podkreślił, że ma czas, aby wymyślić, kto w meczu z Węgrami zastąpi wykluczonego za żółte kartki Grzegorza Krychowiaka. - Wczoraj rozmawialiśmy o trudnościach, jakich się spodziewamy i wszystko się potwierdziło. Było dużo gry w kontakcie. Na początku mecz wydawał się być łatwym, bo graliśmy w liczebnej przewadze, strzeliliśmy szybko dwa gole. Później jednak straciliśmy organizację na murawie. Powinniśmy szybciej operować piłką, więcej dośrodkowań, ale na koniec osiągnęliśmy to co chcieliśmy, zwycięstwo - komentował Portugalczyk. - W kwalifikacjach straciliśmy punkty w pierwszym meczu, strzelając trzy gole na wyjeździe Węgrom. Powinniśmy taki mecz wygrać. Ale drużyna rosła, nawet wbrew pechowej porażce w Anglii, skąd powinniśmy również przywieźć punkt. Straciliśmy gole z karnego i rzutu rożnego - podsumował eliminacje. - Drużyna rosła i osiągnęliśmy to, co chcieliśmy - baraże - dodał. Sousa chwali Casha, poprawiał tłumaczkę - Matty Cash rozwijał naszą grę dzięki swej prędkości, dał nam dynamikę akcji, często startował z własnej połowy. Jego współpraca na prawym skrzydle z Bereszyńskim wyglądała dobrze z pomocnikami i napastnikami. Jesteśmy z jego gry bardzo zadowoleni - powiedział. Co ciekawe, Sousa nie tylko opowiadał po angielsku, ale też prostował błąd sympatycznej pani z Andory, która tłumaczyła na hiszpański. - To nie chodzi o mecz ("match"), tylko o Matty Cash - sprostował po hiszpańsku poliglota Sousa. Zapytany o to, czy nie martwi go gra defensywa - grająca w dziesiątkę Andora strzeliła nam bramkę, odparł: - Ja was rozumiem, że staracie się zawsze wyjąć jakiegoś królika z kapelusza, pospekulować. Straciliśmy bramkę, to się zdarza, ale ja widzę szklankę do połowy pełną. Jesteśmy trzecim zespołem w Europie w liczbie strzelonych bramek. Rozumie pan? Jest tyle potęg z wielkimi gwiazdami, a my jesteśmy trzeci w tej stawce - podkreślał selekcjoner. Nie chciał dywagować, czy marcowe baraże będą jego najważniejszym momentem w karierze. - Dla mnie najważniejszym meczem jest ten najbliższy. Żyjemy z rezultatów i musimy być skoncentrowani na spotkaniu z Węgrami - stwierdził. Sousa w superlatywach o Lewandowskim Pochwalił też Roberta Lewandowskiego za występ, który dzięki dwóm bramkom ma już 62 trafienia w tym sezonie. - Zawsze cieszę się grą moich piłkarzy, szczególnie Roberta Lewandowskiego. On robił wszystko: zapewniał nam rzuty wolne, prowokował rywala do faulu, był wszędzie. Operował między liniami, rozgrywał, podawał w pole karne, wbiegał w nie, strzelał, asystował. Muszę być dumny z niego. Zawsze daje nam gole, ale też rozumie grę, ma świetne wyczucie tempa, cieszy się grą i znakomicie współpracuje z kolegami. Jestem pewien, że Robert po tym meczu jest naprawdę szczęśliwy - komplementował Paulo Sousa. Z Andory Michał Białoński, Interia