Dla dziennikarzy z Polski, przyzwyczajonych do tego, że reprezentanci są jednak odgrodzeni i nie ma do nich dostępu nawet podczas oficjalnej sesji treningowe dzień przed meczem eliminacji MŚ, wizyta w ośrodku Albanii jest dużym zaskoczeniem. Gdy ochroniarz, albańska wersja "Siwego" i "Marchewy" przyprowadził nas do restauracji na terenie Tropik Resort, w którym odbywało się spotkanie z mediami, w przyległym do niej ogródku kawę popijali podopieczni Edoardo Reji. Na widok wysłannika Interii przyjaźnie podnieśli ręce, przywitali się z uśmiechem na twarzy. Niektórzy nawet zapozowali do zdjęcia. Trening Albanii zamieniony w pogawędkę Kolejną nowością był oficjalny trening przedmeczowy albańskich "Orłów". Przyzwyczajeni jesteśmy do następującej rutyny: rozgrzewka, zabawy z piłką, gra w dziadka, a po wyproszeniu dziennikarzy szlifowanie stałych fragmentów gry i na koniec krótka gierka. Reja zdecydował, że jego podopieczni, w świetle kamer, wyjdą na murawę, staną w podgrupach i odbędą pogawędkę. Po 15 minutach opuścili boisko i było po zabawie. Chyba że właściwy trening przeprowadzili już po wyjściu dziennikarzy z obiektu. - Gdy przyjeżdża reprezentacja, zamykamy cały obiekt, wszystkie hotele w Tropikal Resort. Dzięki temu piłkarze mają spokój i cała plaża, która jest ogrodzona, jest na ich wyłączność - tłumaczy nam ochroniarz reprezentacji Albanii. Edoardo Reja (trener Albanii): Jak zatrzymać Lewandowskiego? Odciąć go od podań! - Pytacie mnie jak zatrzymać Roberta Lewandowskiego, ale to przecież niemożliwe. To najlepszy piłkarz Europy, najlepszy napastnik świata. Rada jest tylko jedna - odciąć go od podań i to będziemy starali się robić. Czy Polska może zagrać z kontrataku, pomna kłopotów, jakie Albańczycy sprawili jej na PGE Narodowym? - Nie wierzę w to. Jak znam Paula Sousę i jego filozofię, to sądzę, że Polska będzie nastawiona na ofensywę, na wysoki, agresywny pressing. Tak zresztą grała nawet przeciwko Anglii. Sousa nie patrzy na to, kto jest przeciwnikiem. Chce, żeby jego drużyna dominowała. Reja o stracie Djimsitiego: Wielka szkoda - Wielka szkoda tego zawodnika. To był jeden z naszych najlepszych obrońców, ale w Budapeszcie doznał kontuzji ramienia. Trzymam kciuki za jego szybki powrót do zdrowia. Na ten moment nie postanowiłem, kto go zastąpi. Reja: Albania chce posiadać inicjatywę. To jej DNA - W meczu z Polską musimy być ostrożni, skoncentrowani na sto procent. Realizacja taktyki będzie ważna. Jesteśmy nastawieni na walkę o zwycięstwo, mamy właściwą mentalność. Musimy jednak wystrzegać się błędów, bo Polska od razu je wykorzysta - przestrzega swój zespół Włoch. Reja: Polska jest pod presją - Faktycznie, w pierwszym meczu zagraliśmy dobrze, w niektórych momentach byliśmy nawet lepsi od Polski. Mieliśmy jednak kłopoty i straciliśmy cztery bramki, przez co ktoś może pomyśleć, że nie graliśmy dobrze, ale tak przecież nie było. Tym razem to Polska jest pod presją. Jestem przekonany, że zagramy jeszcze lepiej niż w pierwszym spotkaniu - dodaje otuchy sobie i swym podopiecznym włoski szkoleniowiec. Interia: Albania jest również pod presją, bo gra u siebie Na uwagę wysłannika Interii o tym, że gospodarzom trudno będzie zachować spokojną głowę i uniknąć presji, grając przed 22 tysiącami fanatycznie dopingującymi kibicami, Edoardo Reja zareagował następująco: - Oczywiście, my też jesteśmy pod presją, bo gramy u siebie przy pełnym stadionie. Wiem jak to jest, bo sam byłem piłkarzem. Rola zawodowego piłkarza wymaga silnego charakteru i radzenia sobie również z obciążeniem psychicznym - powiedział Włoch. - My również chcemy wywierać pressing na rywalu, chcemy dominować w meczu. Najlepszą obroną jest atak i pierwszym obrońcą jest napastnik walczący o piłkę na połowie przeciwnika. To jest nasze DNA - przekonuje Reja. Z Durresu Michał Białoński, Interia