Zaraz po meczu reprezentacji - zapraszamy na nasz program na żywo! Na Czarnym Kontynencie dobiega końca rywalizacja w dziesięciu czterozespołowych grupach. W weekend poznaliśmy trzy kolejne narodowe jedenastki, które zakwalifikowały się do ostatniej, trzeciej rundy eliminacji MŚ. Egipt po wyjazdowym remisie z Angolą 2-2 zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie F. Przed dzisiejszym popołudniowym spotkaniem w Aleksandrii z Gabonem, "Faronowie" mają już nad tą reprezentacją cztery punkty przewagi. W 5 meczach zgromadzili 11 punktów i zdobyli 8 bramek, ale co ciekawe żadna z nich nie jest autorstwa Mohameda Salaha. Ten na potęgę trafia w Premier League i w Lidze Mistrzów, łącznie 15 bramek, ale w afrykańskich eliminacjach jakoś mu nie idzie. Być może lepiej będzie w marcowych barażach. W Luandzie mecz kilka razy był przerywany po tym, jak kibice wbiegali na boisko i chcieli sobie robić fotki z gwiazdą Liverpool FC. Wczoraj do Senegalu, Maroka, Mali oraz Egiptu dołączyły reprezentacje DR Konga i Ghany. Ci pierwsi wygraną w grupie J zapewnili sobie na finiszu, pokonując w przeciągu kilku dni najpierw Tanzanię na wyjeździe 3-0, a wczoraj Benin u siebie w Kinszasie 2-0. Najciekawiej było jednak we wieczornym meczu na stadionie w Cape Coste, gdzie Ghana o pierwsze miejsce w grupie G rywalizowała z RPA. "Bafana Bafana" praktycznie od początku grupowych rozgrywek prowadzili. Na dodatek ich największy rywal o zwycięstwo w grupie potknął się jeszcze w czwartek, kiedy zremisował z Etiopią 1-1. W meczu o być albo nie być "Czarne Gwiazdy" okazały się jednak lepsze. Ghana po trafieniu z rzutu karnego w 33 minucie przez kapitana reprezentacji Andre Ayew zwyciężyła 1-0 i przeskoczyła w tabeli RPA. W 6 grupowych spotkaniach obie reprezentacje zdobyło po 13 punktów i miały taką samą różnicę bramek, bo plus 4. O tym, że to Ghana jest na pierwszym miejscu zdecydowała większa ilość zdobytych przez nią bramek. Bilans bramkowy reprezentacji z Afryki Zachodniej to 7-3, podczas gdy ekipy z południa kontynentu 6-2. "Czarne Gwiazdy" w marcowych barażach mają o co grać. Będzie się pewnie starał zwłaszcza serbski selekcjoner Milovan Rajevac, który już raz, a konkretnie w 2010 roku awansował z Ghaną do MŚ, gdzie ta awansowała potem nawet do ćwierćfinału, po serii karnych pechowo przegrywając z Urugwajem. Jak podaje serwis graphic.com.gh za awans do mundialu serbski trener ma otrzymać premię pieniężną w wysokości aż 300 tys. dolarów! Do wtorku poznany cztery ostatnie reprezentacje, które zajmą pierwsze miejsca w swoich grupach i zagrają w marcowych barażach. Najciekawiej zapowiadają się starcia Algierii z Burkina Faso, Kamerunu z Wybrzeżem Kości Słoniowej czy Nigerii z Republiką Zielonego Przylądka, gdzie w bezpośredniej rywalizacji zdecyduje się, kto wygra grupowe rozgrywki i zagra w marcu w barażach o pięć miejsce premiowanych wyjazdem na mistrzostwa świata. El. MŚ w strefie afrykańskiej: wyniki, tabele, strzelcy Michał Zichlarz