Nie od razu Rzym zbudowano. To pierwsza zasada we wszystkim, czego się podejmujemy. W bieganiu również. Liczy się przede wszystkim spokój, słuchanie swojego organizmu i cierpliwość. Nie sposób bowiem za każdym razem przekraczać granice swoich możliwości. To nie do końca ma sens dla naszej głowy, a przede wszystkim ciała. Wolne bieganie jest stosowane zarówno wśród tych, którzy ze sportem mają sporo do czynienia, jak i u osób dopiero zaczynających przyzwyczajać się do aktywności. Nie da się zatem ogólnie odpowiedzieć, co to znaczy "wolno", bo dla każdej jednostki oznacza to coś zupełnie innego. Jedno jest pewne. Truchcik lub wolniejsza przebieżka nie są powodem do wstydu. Nawet jeśli mierzymy w naszych aspiracjach wysoko. Przymierzanie się do biegania, z pewnością zaczniemy spokojnie. Każdy na starcie będzie miał inne możliwości, ale rozsądnym jest nie rzucać się od razu na głęboką wodę. Przekonuje do tego trener Krzysztof Bodurka, który sam czasami zwalnia, żeby jak mówi, później przyspieszyć. - Zaczynając biegać, nie powinniśmy skupiać się tylko na biegu, ale zaplanować marszobiegi. Należy pamiętać, aby na początku aktywność nie trwała za długo. 40 minut w zupełności wystarczy. Trzeba przede wszystkim skupić się na swoim samopoczuciu. Minuta, dwie biegu i tyle samo odpoczynku w marszu. Z czasem stopniowo zmniejszamy liczbę przerw w marszu oraz wydłużamy czas aktywności. Ten powinien rosnąć około dziesięciu procent w stosunku do poprzedniego tygodnia - tłumaczy Bodurka, który nie tylko trenuje zawodników, ale sam też jest czynnym biegaczem górskim z kilkunastoma medalami mistrzostw Polski na swoim koncie. Bieganie kontra obowiązki Aktywność sportowa jest bardzo często wplatana przez nas w inne obowiązki. Pracę, dom i przeróżne drobne zadania trudno jest często dodatkowo urozmaicić jeszcze ruchem. Czasami zmęczenie wygrywa, a nasz organizm wysyła znaki, że lepiej będzie odpuścić. Można też pójść na kompromis i wybrać się na trucht. Dobrym rozwiązaniem dla zwiększenia poziomu motywacji oraz zahamowania naszych ambicji do niepotrzebnego rozwijania szybkości na przebieżce, jest znalezienie sobie biegowego kompana. - W natłoku pracy, jeśli dokleimy do planu dnia mocne bieganie, przyczyni się to do jeszcze większego zmęczenia, a nie relaksu. Tempo konwersacyjne to dobry wyznacznik tego, czy biegniemy w komforcie, czy za bardzo się męczymy. Co to oznacza? Jeśli podczas biegu możemy swobodnie rozmawiać - dodaje Bodurka - 11. zawodnik mistrzostw świata w konkurencji skyrunning vertical. Trening w tak zwanym "tlenie", czyli w pierwszym zakresie. Ten również jest kwestią złożoną i indywidualną. Wolne bieganie z korzyścią dla serca No dobrze, ale co wolniejsze tempo daje naszemu zdrowiu? Okazuje się, że korzyści z uspokojenia swoich ambicji i zwolnienia tempa biegu są zdecydowanie większe niż poczucie komfortu. - Poprawia się nasza wydolność tlenowa, szybciej się regenerujemy, nasze serce adaptuje się do wysiłku i dzięki temu tętno spoczynkowe nam spada, a to oznacza, że nasze serce lepiej pracuje - wylicza trener. Na plus jest również polepszenie jakości snu. Wiadomo przecież, że sen oznacza lepszą regenerację, a co za tym idzie korzyści dla naszego samopoczucia i zdrowia. Trenerskie rady dotknęły również tematu ćwiczeń, których nie wolno zaniedbywać. Są one bowiem nierozerwalnie związane z bieganiem i pozwalają nam cieszyć się w zdrowiu aktywnością. Plusów wolnego biegania jest zatem całkiem sporo. Oczywiście wraz ze wzrostem poziomu sportowego, zmienia się również prędkość lżejszych wybiegań. Na każdym etapie powinno się jednak pamiętać, że najpierw drobna aktywność, a później bardziej złożony trening, nie musi oznaczać za każdym razem biegu z sercem na dłoni. Czasami ważniejszy jest spokój, który więcej nam daje i niż "ciężka praca". Ten, kto powiedział, że trzeba pracować mądrze, a nie ciężko, miał chyba coś wspólnego z bieganiem... Aleksandra Bazułka