Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki, strzelców oraz tabelę! Cieniasy jesieni 2017: Filip Jazvić (Arka Gdynia) Miał być alternatywą dla Siemaszki i Jurado, ale zupełnie nie odnalazł się w drużynie. Siedem meczów, ani jednej bramki - czas pożegnać się z Arką? Bartosz Śpiączka (Bruk-Bet Termalica) Niesamowicie obniżył loty w przeciągu roku. Choć grał w każdym meczu Termaliki zdobył tylko jedną bramkę! Mariusz Rumak (trener Bruk-Betu Termaliki) "Skończyło się rumakowanie" - można powiedzieć za bohaterem popularnej kreskówki. Osiem punktów w zaledwie dziesięciu meczach wystarczyło, by działacze Bruk-Betu podziękowali 40-letniemu trenerowi. Ołeksij Dytiatjew (Cracovia) Ukrainiec tak brutalnie sfaulował Kubickiego w meczu Pucharu Polski, że Komisja Ligi zrobiła wyjątek i przeniosła karę zawieszenia na mecze Ekstraklasy. Pokazał niewiele poza siermiężną topornością. Tomasz Vestenicky (Cracovia) Stracona runda ofensywnego piłkarza. Trener Probierz dał mu szansę w dwóch spotkaniach, by potem na trwałe odsunąć od zespołu. Nie powinno to jednak dziwić, skoro napastnik ten zagrał już łącznie w 40 spotkaniach "Pasów", a zdobył tylko jedną bramkę. Mateusz Szczepaniak (Cracovia) Kończy jesień bez gola, mimo że regularnie dostawał szanse. Zimą najprawdopodobniej pożegna się z klubem. Cillian Sheridan (Jagiellonia Białystok) W zeszłym sezonie był napastnikiem przez duże "N", w tym jest cieniem samego siebie. Pudłował w najprostszych sytuacjach, czasem będąc metr od bramki rywala. Fabian Burdenski (Korona Kielce) Dwukrotnie znalazł się w wyjściowym składzie Korony, a ta dwa razy przegrała. To jego drugie podejście do Ekstraklasy i ciężko nie odnieść wrażenia, że to zbyt wysokie progi. Nikola Vujadinović (Lech Poznań) Kompletnie nie zyskał uznania w oczach trenera Bjelicy. Jest dopiero czwartym stoperem w hierarchii. Niewykluczone, że obejmie go czyszczenie szatni w Poznaniu. Nicki Bille Nielsen (Lech Poznań) Wciąż udaje napastnika - aż dziwne, że zagrał w 14 ligowych meczach tego sezonu. Bramkę zdobył raz, przez resztę czasu był bezużyteczny. Deniss Rakels (Lech Poznań) Nieudany transfer Lecha, choć wiązano z nim spore nadzieje. Od czasu do czasu dostawał swoje szanse, ale zazwyczaj przegrywał rywalizację nawet z Bille Nielsenem. Błażej Augustyn (Lechia Gdańsk) Po tak doświadczonym zawodniku trzeba oczekiwać znacznie więcej. Tymczasem Augustyn na boisku bywa zagubiony, zdekoncentrowany i nonszalancki. Mateusz Matras (Lechia Gdańsk) W ostatnich czternastu spotkaniach przebywał na boisku... 9 minut. Nie przełożył swojej formy z Pogoni do nowego klubu. Nie potrafił nawiązać walki o miejsce nawet z przeciętnym Łukasikiem. Dominik Nagy (Legia Warszawa) W pewnym momencie wydawało się, że ma wszystko, by być gwiazdą Ekstraklasy. Zamiast na treningach wolał jednak skupić się na zabawie, przez co trener Jozak zdegradował go do rezerw i już zapowiedział, że zimą wypożyczy skrzydłowego. Łukasz Moneta (Legia Warszawa) Zeszły sezon to 31 występów w Ekstraklasie, obecny: 11 w trzecioligowych rezerwach. I po co Monecie był powrót do stolicy? Armando Sadiku (Legia Warszawa) Przychodził do ligi w glorii najdroższego transferu (co zostało potem zweryfikowane), ale zupełnie zawiódł. Miał zastąpić Nikolicia, a strzelił tylko dwa gole. Daniel Chima Chukwu (Legia Warszawa) Kolejny snajperski niewypał Legii. Nie grał u Magiery, nie gra u Jozaka. W Pucharze Polskim nie potrafił strzelić gola nawet trzecioligowcom. I pomyśleć, że zarabia kilkukrotnie więcej niż Jarosław Niezgoda... Konstantin Wasiljew (Piast Gliwice) Jego obecność w Cieniasach może dziwić, podobnie zresztą jak jego obecność w Piaście. Po świetnym zeszłym sezonie w "Jadze" niespodziewanie postanowił wrócić do Gliwic, gdzie dostosował się poziomem do reszty zespołu. Dariusz Wdowczyk (trener Piasta Gliwice) Jego autorski Piast nie dość, że był bezbarwny, to jeszcze punktował od święta. Po dziewięciu kolejkach gliwiczanie mieli tylko dwie wygrane i trener Wdowczyk pożegnał się z posadą. Lasza Dwali (Pogoń Szczecin) Chyba najbardziej elektryczny ze wszystkich stoperów, którzy regularnie grają w wyjściowym składzie swojej drużyny. Popełnia proste błędy, prezentuje rywalom bramki, a to strzelając samobója, a to darując rzut karny. Adam Gyurcso (Pogoń Szczecin) Miał być liderem Pogoni i kierował nią tak, że spadła na samo dno. Następnie stwierdził, że nie ma motywacji, by grać w tak słabej drużynie, a trener Runjaić wysłał go na przedwczesny urlop. Może zimą Węgier poukłada sobie niektóre sprawy w głowie, bo gdy jest w formie patrzy się na jego grę z przyjemnością. Łukasz Zwoliński (Pogoń Szczecin) Jakieś dwa lata temu "Zwolak" zapomniał jak się strzela i nie może sobie przypomnieć do dziś. Jeśli Pogoń nie sprawi sobie napastnika z prawdziwego zdarzenia, misja utrzymania może zakończyć się klapą. Maciej Skorża (Pogoń Szczecin) Zatrudnienie utytułowanego szkoleniowca wydawało się dobrym ruchem "Portowców", ale wszystkich czekał kubeł zimnej wody. Skorża, po raz pierwszy w trenerskiej karierze, zawiódł na całej linii, zostawiając rozbity zespół na dnie tabeli. Grzegorz Baran (Sandecja Nowy Sącz) Gole: 0, asysty: 0, czerwone kartki: 2. Doświadczony pomocnik nie powinien osłabiać swego zespołu w taki sposób. Przeciwnie - kto jak nie on ma wprowadzać spokój w szeregi drużyny? Igors Tarasovs (Śląsk Wrocław) Jedynie Śpiączka częściej kandydował do miana Cieniasa naszego rankingu, niż Tarasovs. Środkowy obrońca Śląska popełniał jesienią błąd za błędem, przez co wrocławski klub notorycznie gubił punkty. Michał Mak (Śląsk Wrocław) Czas leci, a Mak zamiast iść w górę, spada w dół. Nie chciała go Lechia, więc wypożyczył go potrzebujący zawodników Śląsk. Nikt we Wrocławiu nie będzie jednak tęsknił, gdy wypożyczenie się skończy. Seweryn Kiełpin (Wisła Płock) Nawet Dominik Furman zapytany o bramkarza przyznał, że ten więcej punktów "Nafciarzom" gubi, niż ratuje. Kiepska runda Kiełpina zmusiła działaczy do zakontraktowania innego bramkarza, Thomasa Daehne. Ze Manuel (Wisła Kraków) Po tym co pokazał przy Reymonta można się tylko zastanawiać, jakim cudem takiego zawodnika zakontraktowało FC Porto. Bez gola i asysty, pod koniec rozgrywek wypadł z kadry meczowej. Paweł Brożek (Wisła Kraków) Przykro patrzeć, jak nieporadny bywa czasem jeden z najlepszych napastników ligi XXI wieku. Poprzednim razem Brożek zaliczył całą rundę Ekstraklasy bez gola wiosną... 2005 roku. Krzysztof Janus (Zagłębie Lubin) Jeszcze w zeszłym sezonie zdobył cztery bramki i zaliczył osiem asyst. W tym - zaledwie dwa razy znalazł się w podstawowej jedenastce, trzy razy wszedł z ławki. Wygląda na to, że nie jest już dłużej potrzebny Zagłębiu. Autor: Wojciech Górski Tutaj znajdziesz podsumowanie Asów