Asy Giorgio Merebaszwili (Wisła Płock) Gruzin przymierzył zza pola karnego nie do obrony w starciu z Górnikiem Zabrze i trzy punkty pojechały do Płocka. Być może kluczowe w walce o utrzymanie. Dawid Kudła (Zagłębie Sosnowiec) Bramkarz, który stracił cztery gole, wśród bohaterów kolejki? Tak, bo gdyby nie on, Zagłębie przegrałoby dużo wyżej niż 2-4. Kudła obronił siedem strzałów, w tym rzut karny wykonywany przez Elię Soriano. Poza tym zaliczył jeszcze kilka świetnych interwencji i pokazał, że mimo spadku zespołu z Sosnowca akurat on może pozostać w lidze. Marcin Cebula (Korona Kielce) W przedostatniej kolejce Ekstraklasy strzelił dwa gole i podwoił bramkowy dorobek z całego sezonu. Powinien nawet zaliczyć hat-tricka, ale do tego już zabrakło mu precyzji. Do bramek dołożył jeszcze trzy dokładne kluczowe podania, to po faulu na nim został też podyktowany rzut karny. To 23-letni pomocnik najlepiej skorzystał na niemocy obrońców z Sosnowca. Augusto (Śląsk Wrocław) "Napoczął" Miedź w Legnicy. Sprytnie wykonał rzut wolny, piłka leciała płasko, ale zasłonięty Sosłan Dżanajew nie zdążył z interwencją. To była druga bramka Portugalczyka w tym sezonie. Poprzednio trafił w pierwszej kolejce przeciwko Cracovii. Jakub Słowik (Śląsk Wrocław) W drugiej połowie obronił w sytuacji sam na sam z Mateuszem Szczepaniakiem. Bramkarz Śląska wyszedł zza pole karne, gdzie zażegnał niebezpieczeństwo. Potem jeszcze sparował na róg strzał Omara Santany po rykoszecie od Jakuba Łabojki. Marko Vejinović (Arka Gdynia) Przy stanie 1-1 pociągnął Arkę do zwycięstwa nad Wisłą Kraków. Zdobył dwie bramki, najpierw uderzając nie do obrony z pola karnego, a następnie pewnie wykorzystując rzut karny. Javi Hernandez (Cracovia) Strzelił dwa gole, które przesądziły o zwycięstwie Cracovii w Lubinie. Hiszpan przez większość meczu nie był widoczny, ale w tych sytuacjach zachował zimną krew uderzając lewą nogą najpierw spoza pola karnego, a potem z "16". Podopieczni Michała Probierza dzięki wygranej wciąż mają wszystko w swoich rękach, jeśli chodzi o zajęcie czwartego miejsca i awans do europejskich pucharów. Filip Starzyński (KGHM Zagłębie Lubin) Prowadził grę "Miedziowych" przeciwko Cracovii, ale momentami wydawało się, że robił to trochę samotnie. Pewnie wykorzystał rzut karny na 1-1. Gdyby nie pomyłki jego kolegów, to "Figo" zapewniłby przynajmniej punkt swojej drużynie. Darko Jevtić (Lech Poznań) Pomocnika "Kolejorza" wyróżniamy za gola w doliczonym czasie. Szwajcar wyszedł do podania z głębi pola i przerzucił piłkę nad bramkarzem, a Lech wygrał spotkanie. Jevtić był jednak aktywny przez cały mecz. Jakub Bursztyn (Pogoń Szczecin) Młody bramkarz "Portowców" kilka razy zażegnał niebezpieczeństwo pod swoją bramką. Miał też szczęście, bo piłka dwa razy trafiła w poprzeczkę. Urosz Korun (Piast Gliwice) Wskoczył do składu za pauzującego za kartki Aleksandara Sedlara i należał do najlepszych zawodników na placu. Jakub Czerwiński (Piast Gliwice) Pewny w obronie, a w drugiej połowie ofiarną interwencją zablokował strzał Radosława Majewskiego. Grzegorz Sandomierski (Jagiellonia Białystok) Może nie miał wiele pracy, ale jak już coś to potrafił zatrzymać graczy Legii, którzy przecież walczą o mistrzostwo Polski. Cieniasy Adam Gryszkiewicz (Górnik Zabrze) W czwartej minucie zaatakował Jake'a McGinga na wysokości kolana, za co otrzymał tylko żółtą kartkę. Gdyby wyleciał z boiska, nie mógłby mieć pretensji do sędziego Łukasza Szczecha. Giorgios Mygas (Zagłębie Sosnowiec) Właściwie równie dobrze można by tu wstawić każdego innego obrońcę Zagłębia. Spadkowicz z Ekstraklasy zagrał katastrofalnie w obronie, a Grek dotrzymywał kroku kolegom. O ile jednak na dwóch grających u jego boku debiutantów można spojrzeć łaskawszym okiem, o tyle 25-letniego Mygasa trudno usprawiedliwić. Prawa strona Zagłębia, którą miał zabezpieczać, była jak otwarty korytarz dla piłkarzy Korony. Do tego spowodował rzut karny. Patrik Mraz (Zagłębie Sosnowiec) Słowak zagrał we wtorek w trybie wybitnie wakacyjnym. Wystąpił na środku obrony, a przy pierwszej bramce dla Korony wracał pod własne pole karne truchcikiem. Kiedy swojego pierwszego gola strzelał Soriano, Mraz tylko przyglądał się, jak nie niepokojony przez nikogo Niemiec dobija własny strzał. Przy drugim golu napastnika Korony też się spóźnił. W ostatniej kolejce będzie pauzował za kartki, ale jego brak osłabieniem dla Zagłębia raczej nie będzie. Petteri Forsell (Miedź Legnica) Tym razem Fin zagrał po prostu słabo. Miedzi w spotkaniu ze Śląskiem zabrakło wykończenia ataków. Lukas Klemenz (Wisła Kraków) Nie był to udany występ obrońcy "Białej Gwiazdy". Już w piątej minucie dał się ograć Adamowi Dei, który trafił do siatki. Rafał Boguski (Wisła Kraków) Doświadczony pomocnik Wisły dwa razy tak zagrywał piłkę, że było groźnie, ale pod bramką krakowian. Od niego trzeba wymagać, by stwarzał zagrożenie w ofensywie, a nie siał popłoch we własnej obronie. Błażej Augustyn (Lechia Gdańsk) To jego niefortunna interwencja spowodowała, że biało-zieloni stracili pierwszego gola po trafieniu samobójczym. Filip Jagiełło (KGHM Zagłębie Lubin) To po jego stracie na środku boiska (niedokładne podanie do Bartosza Slisza) poszła akcja bramkowa dla Cracovii. Jagiełło z poświęceniem wrócił się pod własne pole karne, ale w ostatniej chwili odpuścił Hernandeza, który strzelił gola. Bartłomiej Pawłowski (KGHM Zagłębie Lubin) Skrzydłowy "Miedziowych" miał w 83. minucie idealną okazję na zdobycie bramki, ale przestrzelił z pola karnego. Z kolei przy drugim golu dla Cracovii tylko przyglądał się, będąc najbliżej, jak Hernandez opanowuje piłkę i rusza do przodu, a potem to samo robili koledzy Pawłowskiego z obrony. Mateusz Wieteska (Legia Warszawa) Zrobił prezent Jagiellonii pakując piłkę do własnej siatki po dośrodkowaniu Marka Poletanovicia. Okazało się, że to był kluczowy moment meczu. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy mistrzowskiej Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy spadkowej Paweł Pieprzyca, DG