Asy Jakub Kosecki (Śląsk Wrocław) Może nie miał tak dużego wpływu na grę zespołu, jak w meczu z Lechią, kiedy strzelił dwa gole, ale i tak wyróżnił się w Śląsku. Ponadto asysta przy trafieniu Piecha. Milan Dimun (Cracovia) Jak zwykle wszędzie go było pełno, biegał od pola karnego do pola karnego. Zdobył też chyba najładniejszą bramkę w 34. kolejce, uderzeniem zza pola karnego. Samuel Sztefanik (Bruk-Bet Termalica) Najbardziej kreatywny z zawodników Termaliki jest w dobrej formie na koniec sezonu. Choć zdarza mu się zniknąć na kilkanaście minut, to jego pojedyncze zagrania potrafią wpłynąć na losy meczu. Był bliski zdobycia pięknej bramki, ale trafił w słupek. Wojciech Trochim (Sandecja Nowy Sącz) Uratuje Sandecji Ekstraklasę? Na razie dał jej nadzieję - zanotował asystę i strzelił gola, dzięki czemu jego drużyna pokonała Piasta w arcyważnym spotkaniu. Ricardo Nunes (Pogoń Szczecin) Zadziwiające, ile potrafi dać w ofensywie lewy obrońca Pogoni. Miał udział przy pierwszej bramce, przy drugiej zaliczył asystę. Groźnie uderzył także z rzutu wolnego. Kamil Drygas (Pogoń Szczecin) Wywalczył rzut karny, otworzył wynik spotkania mocnym wolejem. Pozytywny występ, choć gdyby nie pobłażliwość sędziego - mógłby obejrzeć drugą żółtą kartkę. Adam Buksa (Pogoń Szczecin) Tym razem w roli dżokera. Udowodnił, że może być napastnikiem, którego Pogoń od dawna szuka. Jego gol w końcówce spotkania zapewnił "Portowcom" utrzymanie w lidze. Kamil Jóźwiak (Lech Poznań) Szitum i Gytkjaer okradli go z dwóch kapitalnych asyst, nie trafiając w doskonałych sytuacjach. Grał najlepiej w Lechu, ale jeden Jóźwiak nie wystarczył do zdobycia kompletu punktów. Thomas Daehne (Wisła Płock) Kilka razy ratował swój zespół, broniąc w nieprawdopodobnych sytuacjach. Na linii spisuje się wybornie, ale wciąż ma problemy z wyjściami na przedpole. Zoran Arsenić (Wisła Kraków) Wypracował pierwsze trafienie Carlitosowi, a poza tym dobrze wykonywał swoją pracę w destrukcji. Carlitos (Wisła Kraków) Napastnik "Białej Gwiazdy" po raz kolejny popisał się skutecznością. Strzelił dwa gole w Kielcach. W pierwszym przypadku ograł trzech rywali i "podcinką" pokonał Zlatana Alomerovicia. Następnie zaś wykorzystał błąd przeciwnika, który podał mu piłkę przed polem karnym. W sumie Hiszpan ma już 23 bramki i jest liderem klasyfikacji snajperów. Marcin Urynowicz (Górnik Zabrze) Coraz lepiej spisuje się w ataku Górnika. W Lubinie strzelił ważnego, bo pierwszego gola dla swojego zespołu, wykorzystując błąd rywala. Martin Pospiszil (Jagiellonia Białystok) Trener Ireneusz Mamrot wycofał Czecha z pozycji za napastnikiem do środka pola, ale ten wywiązał się ze swojej nowej roli. Walczył o każdą piłkę, starał się też organizować akcję swojego zespołu. Michał Pazdan (Legia Warszawa) Legia zagrała słabo, ale do niego akurat nie można mieć żadnych pretensji. Pod koniec sezonu doszedł do naprawdę wysokiej formy i dzięki niemu Jagiellonia nie wykreowała sobie praktycznie żadnej groźnej sytuacji. Cieniasy Daniel Łukasik (Lechia Gdańsk) Jeśli jest sercem Lechii, to nic dziwnego, że gdańska drużyna wygląda jakby przeszła dwa zawały. Anemiczny, człapiący, przechodzący obok gry. Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk) Od kogo mają wymagać kibice Lechii, jak nie od reprezentanta Polski? Tymczasem skrzydłowy z Bruk-Betem nie przeprowadził ani jednej akcji godnej uwagi. Michał Gliwa (Sandecja Nowy Sącz) Drugi raz z kolei sprezentował rywalom bramkę. Po strzale Jodłowca odbił piłkę w ten sposób, że wpadła do jego bramki. Sasza Żivec (Piast Gliwice) W końcówce meczu przy stanie 1-1 fatalnie rozprowadził kontratak dwóch na jednego. Gdyby wtedy padł gol, Piast byłby już bliski utrzymania, a tak - stracił bramkę w 90. minucie i o pozostanie w lidze drżeć będzie do końca. Morten "Duncan" Rasmussen (Pogoń Szczecin) Bardzo bezbarwny występ spowodował, że został zdjęty już po 45 minutach. Nie tego spodziewali się w Szczecinie po najlepszym strzelcu w historii ligi duńskiej. Fredrik Helstrup (Arka Gdynia) Podobnie jak cała Arka - mocno pod formą. Spowodował rzut karny atakując kolano Drygasa, złamał linię spalonego przy decydującej bramce Buksy. Yannick Kakoko (Arka Gdynia) Zaliczył "asystę" przy golu Drygasa. We własnym polu karnym zgrał piłkę klatką piersiową prosto do przeciwnika. Sporo strat, zmieniony w przerwie. Mario Szitum (Lech Poznań) Zawiódł w ważnym meczu. Gdyby wykorzystał sytuację sam na bramkarza, Lech miałby dziś tyle samo punktów co Legia. Jakub Łukowski (Wisła Płock) W 90. minucie miał na nodze piłkę meczową, ale w sytuacji sam na sam z Matuszem Putnockym uderzył prosto w bramkarza "Kolejorza". Akos Kecskes (Korona Kielce) Obrońca Korony nie będzie za dobrze wspominał meczu z Wisłą, a szczególnie Carlitosa. Przy pierwszej bramce Hiszpan minął go jako pierwszego z trójki rywali, a w 70. minucie Kecskes podał wprost do napastnika gości! Ten nie zmarnował prezentu. Adam Matuszczyk (KGHM Zagłębie Lubin) Naciskany przez Szymona Żurkowskiego stracił piłkę na rzecz Urynowicza we własnym polu karnym, a ten dał prowadzenie Górnikowi. Kasper Hämäläinen (Legia Warszawa) Bezbarwny występ fińskiego pomocnika. Zaliczył wiele strat, nie potrafił prowadzić gry Legii. Inna sprawa, że mistrzowie Polski nastawili się w Białymstoku bardziej na to, żeby nie przegrać, co im się ostatecznie udało. Roman Bezjak (Jagiellonia Białystok) Strzelał z każdej możliwej pozycji, ale w bramkę nie trafił ani razu. Do tego brutalnym wślizgiem zaatakował Michała Pazdana, czym mógł spowodować kontuzję. Paweł Pieprzyca, Wojciech Górski Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy mistrzowskiej Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy spadkowej