Za co najbardziej kochamy Ekstraklasę? Chyba za to, że jest taka zaskakująca. Nieustannie krytykowany Mariusz Rumak teraz dokonuje cudów w Zawiszy Bydgoszcz. Guilherme, który zmagał się z kontuzjami, staje się czołową postacią Legii i imponuje pewnością siebie, a ostoja defensywy Wisły Kraków Arkadiusz Głowacki, dwa razy zostaje w łatwy sposób ograny przez Patryka Tuszyńskiego. ASY: Deniss Rakels (Cracovia)Aktywny, pokazywał się do gry, stwarzał zagrożenie, strzelił gola - w meczu z Lechią robił wszystko, czego wymaga się od napastnika.Marcin Budziński (Cracovia)Gol i asysta - Budziński chyba wraca do wysokiej formy. Zasada działania wydaje się prosta - Budziński gra dobrze, cała Cracovia gra dobrze.Patryk Tuszyński (Jagiellonia Białystok)Ogrywał bez problemów samego Arkadiusza Głowackiego. Dwie piękne bramki - jedna z woleja w czwartej minucie doliczonego czasu gry!Wilde-Donald Guerrier (Wisła Kraków)Wszedł po przerwie i odmienił grę "Białej Gwiazdy". Miał spory udział przy pierwszym golu i zdobył drugą bramkę. Obrońców "Jagi" mijał niczym tyczki slalomowe.Jacek Kiełb (Korona Kielce)Odkąd został tatą, notuje zwyżkę formę i kolejne świetne występy. Zapewnił trzy punkty kielczanom najpierw strzelając pięknego gola, a potem dośrodkowując na nogę Sylwestrzaka. Grzegorz Kuświk (Ruch Chorzów)Najjaśniejszy punkt w Wielkich Derbach Śląska. Jego dwa gole to jednak za mało, żeby wygrać w Zabrzu.Paulus Arajuuri (Lech Poznań)Nie popełniał błędów w defensywie, a kiedy już zapędzał się pod bramkę bełchatowian, to był bardzo groźny. Jedna z takich eskapad poskutkowała zwycięskim golem dla "Kolejorza".Guilherme (Legia Warszawa)Brazylijczyk rozegrał chyba najlepszy mecz w barwach Legii. Popisał się no-look pasem i rzucił piłkę z autu do siebie, obijając plecy Heberta. Jeśli nadal będzie tak grał, to posadzi Michała Żyrę na ławce i ten będzie miał dużo czasu, żeby pisać listy do swoich potencjalnych pracodawców.Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz)Jak to się stało, że Zawisza gra tak dobrze na wiosnę, wie chyba tylko Rumak. Bydgoszczanie nie zaznali jeszcze smaku porażki. Najpierw rozgrzali się dwoma remisami, a potem wygrali pięć meczów z rzędu!Alvarinho (Zawisza Bydgoszcz)Cóż to był za strzał! Takiego uderzenie z wolnego nie powstydziłby się nawet Lionel Messi. Lepiej nie dało się przymierzyć! CIENIASY: Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków)Ostoja defensywy, lider ekipy - nie tym razem. Głowacki zawinił przy obu bramkach dla Jagiellonii. Dwa razy został łatwo zmylony przez Tuszyńskiego.Veljko Nikitović (Górnik Łęczna)To nie była dobra kolejka dla kapitanów. Nikitović w dziecinny sposób dał się ograć Kiełbowi przy pierwszej bramce, a przy drugiej zgubił krycie Kamila Sylwestrzaka.Maciej Korzym (Podbeskidzie Bielsko-Biała)Napastnik "Górali" rozegrał bardzo słabe spotkanie. Nic nie wnosił do gry, został wyłączony przez obrońców Śląska.Gerson (Lechia Gdańsk) Nie radził sobie z Rakelsem. Po jego faulu na Mateuszu Wdowiaku sędzia wskazał na jedenasty metr i Cracovia strzeliła Lechii gola do szatni. Marcin Kalkowski (Górnik Łęczna)Zagrał po raz pierwszy od 28 listopada, ale meczu nie dokończył. W 79. minucie w niegroźnej sytuacji sfaulował rywala i zobaczył drugą żółtą kartkę.Ołeksandr Szeweluchin (Górnik Zabrze)Fatalne nieporozumienie z Błażejem Augustynem poskutkowało bramką dla Ruchu. Augustyn pewnie też trafiłby do Cieniasów, gdyby nie to, że uratował się zdobytą bramkę.Wojciech Łuczak (Górnik Zabrze)Po Górniku widać brak Mateusza Zachary. Łuczak nie był w stanie dojść do klarownych sytuacji, a jak raz uciekł obrońcom, to zamiast podawać do lepiej ustawionych partnerów, strzelił z ostrego kąta w boczną siatkę.Dobrivoj Rusov (Piast Gliwice)Dobry klub buduje się od solidnych tyłów. Jeśli kierować się tą zasadą, to Piast w przyszłym roku zagra w pierwszej lidze. Rusov całe spotkanie bronił niepewnie, a co gorsze dla fanów z Gliwic, przepuścił między nogami lekki strzał Kucharczyka.Milosz Laczny (Śląsk Wrocław)Napastnik wrocławian potrzebował zaledwie 11 minut od wejścia na murawę, żeby zobaczyć dwie żółte kartki. Chyba nie po to trener Tadeusz Pawłowski wpuścił go na boisko. Autor: Grzegorz Zajchowski