Asy: Alan Czerwiński (Zagłębie Lubin) On jeden dbał, by kibice w Lubinie nie zasnęli patrząc na grę Zagłębia. Ma ogromny ciąg do gry ofensywnej, podejmuje zazwyczaj właściwe decyzje. Ivan Runje (Jagiellonia Białystok) Defensywa "Jagi" zasłużyła na pochwały. W trzech pierwszych meczach wiosny stracili tylko jednego gola i to przekłada się na komplet punktów. Martin Pospiszil (Jagiellonia Białystok) Jeden z najlepszych piłkarzy ligi na wiosnę. Trzeci mecz, trzecia bramka, do tego był bliski zapisania pięknej asysty piętą. Roman Bezjak (Jagiellonia Białystok) Zmasakrował Gersona przy drugiej bramce, po której "Jadze" grało się zdecydowanie łatwiej. Wypełnił lukę po odejściu Fiodora Czernycha. Roman Gergel (Bruk-Bet Termalica) Wszedł z ławki i rozruszał grę Termaliki. Po jego strzale piłka odbiła się od Basty i wpadła do bramki, dając Bruk-Betowi trzy ważne punkty. Adam Buksa (Pogoń Szczecin) Bardzo dobry mecz młodego napastnika. Był ruchliwy, szukał gry, zanotował asystę przy rozstrzygającej bramce. Morten "Duncan" Rasmussen (Pogoń Szczecin) Po raz pierwszy rozpoczął mecz w wyjściowej jedenastce i od razu okrasił go zwycięską bramką. Pogoń potrzebuje punktów, a skuteczny napastnik ma pomóc je zdobywać. Miroslav Czovilo (Cracovia) Pozbył się kasku i od razu zagrał jak dawniej. Nieustępliwy w środku pola, był liderem swojej drużyny. Marko Veszović (Legia Warszawa) Pokazał, że będzie wzmocnieniem Legii, dał sporo jakości. Jego drybling w polu karnym na długo zapamięta zabrany na "karuzelę" Kamil Pestka. Jakub Słowik (Śląsk Wrocław) W pojedynkę wywalczył Śląskowi punkt. Bronił jak natchniony, kilkukrotnie wybronił groźne strzały z gry, a wisienką na torcie była obrona rzutu karnego w 85. minucie. Michał Koj (Górnik Zabrze) Bardzo dobry mecz lewego obrońcy Górnika. Wyręczył napastników zdobywając gola. Gdyby pozostali zaprezentowali jego skuteczność - zdobyliby pewne trzy punkty. Łukasz Wolsztyński (Górnik Zabrze) Jest niedoceniany w zabrzańskiej drużynie. Powinien zanotować asystę po świetnym podaniu do Żurkowskiego, umiejętnie nadaje grze płynności. Jakub Czerwiński (Piast Gliwice) Wybił piłkę zmierzającą do bramki po strzale Jesusa Imaza. Pewny w obronie, jest sporym wzmocnieniem defensywy Piasta. Michał Buchalik (Wisła Kraków) Niejednokrotnie ratował Wisłę przed stratą gola. Szczególnie dobrze zachował broniąc instynktownie strzał z bliska Urosza Koruna. Goran Cvijanović (Korona Kielce) W pierwszym wiosennym meczu asysta, w drugim i trzecim po bramce. Z Lechem pomógł mu rykoszet, ale postawą zasłużył na ten uśmiech losu. Nika Kaczarawa (Korona Kielce) Siłą fizyczną dominował nad obrońcami Lecha. Dał się we znaki Janickiemu i Vujadinoviciowi, którzy o takim napastniku we własnej drużynie mogą tylko pozazdrościć. Cieniasy: Filip Starzyński (Zagłębie Lubin) Jest bardzo daleki od optymalnej dyspozycji. Zmarnował dwie świetne sytuacje - bura należy mu się zwłaszcza za tą, gdy Steinbors sam podał mu piłkę przed polem karnym. Patryk Kun (Arka Gdynia) Bardzo słaby występ, został zmieniony już w przerwie. Zapisał się tylko żółtym kartonikiem. Gerson (Lechia Gdańsk) Jego zachowanie przy bramce Bezjaka to piłkarski kryminał. Nawet junior nie zastawiałby piłki w taki sposób. Filip Mladenović (Lechia Gdańsk) Grał w Lidze Mistrzów i Bundeslidze, ale zupełnie tego nie widać. Na boisku jest chaotyczny, agresywnie fauluje, nie rozumie się z kolegami. Adam Owen (trener Lechii Gdańsk) Nie panuje nad tym, co dzieje się w Gdańsku. Piłkarze są sfrustrowani, nie widać w nich motywacji, a Owen postępuje niekonsekwentnie. W desperacji sięgnął nawet po odsuniętego od składu Grzegorza Kuświka. Bartosz Śpiączka (Bruk-Bet Termalica) Ciężko uwierzyć, że w zeszłym roku zdobył aż 11 bramek. Dopóki był na boisku Termalica nie miała z niego żadnego pożytku. Adrian Basta (Sandecja Nowy Sącz) Jeden z największych pechowców kolejki. Jego samobój spowodował porażkę Sandecji. Na pocieszenie jego "swojak" był 500. golem w tym sezonie Ekstraklasy. Dominik Furman (Wisła Płock) Do tej pory ważne ogniwo "Nafciarzy", ale w końcu przydarzył mu się słabszy mecz. To jednak raczej tylko nieudany dzień, a nie symptomy spadku formy. Michał Chrapek (Śląsk Wrocław) Fatalny mecz pomocnika Śląska, trener Pawłowski stracił do niego cierpliwość już po 45 minutach. Pozwolił zdominować środek pola Górnikowi. Marcin Robak (Śląsk Wrocław) Jest cieniem samego siebie z jesieni, symbol nieudolności Śląska. Nie dość, że bezużyteczny w ataku, to jeszcze sprokurował "jedenastkę" dla zabrzan. Igor Angulo (Górnik Zabrze) Zatracił to, czym imponował dotychczas - skuteczność. Miał kilka okazji, pięć minut przed końcem wykonywał nawet rzut karny, ale gola nie zdobył. Mateusz Szczepaniak (Piast Gliwice) To nie był jego mecz. Notował sporo strat, nic dziwnego, że z nim w ataku Piast zakończył mecz bez gola. Emir Dilaver (Lech Poznań) Nenad Bjelica wymyślił, że wystawi zawodnika w środku pola. Był tam zupełnie zagubiony i nic dziwnego, że to Korona zdominowała ten segment boiska. Christian Gytkjaer (Lech Poznań) Wszedł na boisko z ławki i przez chwilę wydawało się, że będzie bohaterem Lecha. Nic z tego - w doliczonym czasie gry nie wykorzystał rzutu karnego. Autor: Wojciech Górski <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2017-2018,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>