Asy: Marian Kelemen (Jagiellonia Białystok) Uratował białostoczanom zwycięstwo, w dobrym stylu broniąc rzut karny. Jest pewnym punktem zespołu Ireneusza Mamrota. Arvydas Novikovas (Jagiellonia Białystok) Wyróżniał się w ofensywie Jagiellonii, robił sporo "szumu" pod nieobecność na boisku Sheridana i Czernycha. Dodatkowo z rzutu karnego zdobył jedyną bramkę w meczu. Dani Suarez (Górnik Zabrze) W polu karnym rywala zachował się jak rasowy snajper. Przyjął futbolówkę, rozejrzał się i spokojnie pokonał Kuciaka. Fakt, że pomogła mu w tym nie kwapiąca się do obrony defensywa Lechii. Robert Pich (Śląsk Wrocław) Sprint, jaki wykonał, by asystować przy drugiej bramce był naprawdę imponujący. Dynamika jest mocną stroną Słowaka. Arkadiusz Piech (Śląsk Wrocław) Do tej pory był w cieniu Robaka, ale wreszcie przyćmił klubowego kolegę. Dwoma golami dał jasny sygnał, że wciąż można niego liczyć. Karol Angielski (Piast Gliwice) Strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie, i to jak ważnego. Trafieniem w końcówce spotkania zapewnił swojej drużynie cenny punkt. Pavels Steinbors (Arka Gdynia) Arka pokonała Koronę i duża w tym zasługa Steinborsa, który zatrzymał wszystkie groźne strzały kielczan. Od początku sezonu Łotysz jest w dobrej formie. Rafał Siemaszko (Arka Gdynia) Ma przebłyski Siemaszko, w czasie których potrafi strzelić gola praktycznie z niczego. Otworzył wynik z Koroną, a jego rywalizacja z Jurado nabrała rumieńców. Kasper Hamalainen (Legia Warszawa) Ostatnie mecze to najlepszy okres Fina w Legii. Z Bruk-Betem wywalczył karnego, asystował, a na koniec sam dołożył bramkę na 3-0 - i to wszystko w 12 minut. Romeo Jozak (trener Legii Warszawa) Legia pod jego wodzą zaczęła regularnie punktować i prezentuje dosyć ciekawą piłkę. Do tego plus za desygnowanie do gry Guilherme, który dzień wcześniej ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z "Wojskowymi". Jakub Świerczok (Zagłębie Lubin) "W Ekstraklasie czuję się jak w juniorach" - mówił po powrocie do Polski Świerczok i wreszcie zaczyna to pokazywać. Drugi hat-trick w drugim kolejnym meczu sprawił, że napastnik ma już na koncie 15 goli i tylko trzy bramki straty do niesamowitego Angulo. David Niepsuj (Pogoń Szczecin) Zaczął słabo, bo po jego niefortunnej interwencji bramkę na 1-2 zdobył Świerczok. Później jednak się zrehabilitował strzelając przepięknego gola. Strzał życia? Być może, niemniej i tak warto go docenić. Spas Delew (Pogoń Szczecin) Zrobił sporo dobrego dla ataku "Portowców", harował za dwóch i naprawdę chciał, by jego drużyna w końcu wygrała. Po raz drugi z rzędu szczecinianie u siebie tracą jednak punkty w końcówce meczu. Darko Jevtić (Lech Poznań) Tradycyjnie już najlepszy w ofensywie Lecha. Praktycznie wszystkie groźne ataki zaczynały się po jego udanych dryblingach. Cieniasy: Bartosz Kwiecień (Jagiellonia Białystok) W bezsensowny sposób sprokurował rzut karny dla rywali. "Wyciął" Małkowskiego w niegroźnej sytuacji, gdy ten był w narożniku pola karnego i to tyłem do bramki. Dawid Szufryn (Sandecja Nowy Sącz) Sandecja głównie się broniła i długo robiła to skutecznie. Spóźniony wślizg Szufryna prosto w nogi Sekulskiego kosztował ją utratę jakiegokolwiek punktu. Aleksandar Kolev (Sandecja Nowy Sącz) Napastnik miał imponujące wejście w ligę, ale od pewnego czasu się zaciął, na czym cierpi beniaminek. Wrócił po nieobecności z Legią i mógł zostać bohaterem, lecz nie wykorzystał "jedenastki". Tomasz Loska (Górnik Zabrze) Wielokrotnie ratował w tym sezonie Górnik, ale tym razem zaliczył pechową interwencję. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka wyślizgnęła mu się z rąk, a F. Paixao władował ją do praktycznie pustej bramki. Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk) Aż dziw, że sędzia Zbigniew Dobrynin nie ukarał skrzydłowego kartką za epitety, jakie ten rzucał w kierunku arbitra. Peszko pewnie nie jest zachwycony, że jego bluzgi wychwyciły kamery. Igors Tarasovs (Śląsk Wrocław) To co zrobił przy pierwszym golu dla Piasta, to piłkarski kryminał. Śląsk w zimowym okienku transferowym powinien rozejrzeć się za gwarantującym większą jakość partnerem dla Celebana. Marcin Robak (Śląsk Wrocław) Dochodził do sytuacji strzeleckich, ale nie wykorzystał żadnej. Tak dogodnych okazji nie wypada marnować dwukrotnemu królowi strzelców ligi. Uros Korun (Piast Gliwice) W 2. minucie zostawił Piechowi tyle miejsca przed polem karnym, że ten przed oddaniem strzału mógł jeszcze rozpalić grilla i zadzwonić po znajomych. Elia Soriano (Korona Kielce) Nie wykorzystał dogodnej sytuacji, gdy górą w pojedynku nerwów był Steinbors. Napastnik Korony zawiódł w najważniejszym momencie. Bartosz Śpiączka (Bruk-Bet Termalica) Chyba żaden z zawodników nie zanotował takiego zjazdu formy w porównaniu do zeszłego sezonu. Jego nieskuteczność jest porażająca. W Warszawie nie wykorzystał kolejnej stuprocentowej sytuacji - na jego szczęście i tak był na spalonym, którego nie odnotował sędzia liniowy. Adam Matuszczyk (Zagłębie Lubin) Zostawił zbyt wiele miejsca Piotrowskiemu, który nie czekał na zaproszenie, tylko uderzył po długim rogu i podwyższył prowadzenie Pogoni. Jarosław Fojut (Pogoń Szczecin) To chyba najsłabszy sezon obrońcy od kiedy wrócił do Ekstraklasy. Rosły stoper, który powinien być największym pewniakiem w obronie Pogoni, popełnia proste błędy, przez które zwycięstwa wymykają się szczecinianom z rąk. Victor Perez (Wisła Kraków) Synonim bezsilności Wisły, w końcówkach spotkań puszczają mu nerwy. Przed tygodniem bandycko zaatakował Żurkowskiego, teraz w dwie minuty obejrzał dwie żółte kartki. Akcja przy której źle przyjmuje piłkę, a następnie "wycina" rywala równo z ziemią najlepiej podsumowuje jego grę. Kiko Ramirez (Wisła Kraków) Po części jest ofiarą własnego sukcesu. Posprzątał bałagan w Wiśle, dobrze zaczął sezon, ale ostatnio w grze zespołu nie widać było pomysłu. Cierpliwość skończyła się zarządowi, który zrezygnował ze współpracy z trenerem. Javier Hernandez (Cracovia) Dał swojej drużynie zbyt mało, przez co Michał Probierz zmienił go przed upływem godziny gry. Krzysztof Piątek nie miał w nim wielkiego wsparcia. Wojciech Górski