Asy Michał Gliwa (Sandecja Nowy Sącz) Beniaminek zawdzięcza swojemu bramkarzowi, że w meczu ze Śląskiem zdobył przynajmniej punkt. Gliwa szczególnie za skórę zalazł Robertowi Pichowi, który w piątek nie potrafił go pokonać za żadne skarby. Rafał Siemaszko (Arka Gdynia) Napastnik Arki szarpał przez całe spotkanie z Cracovią. Siemaszko był bardzo aktywny, jedyne, czego zabrakło, to efekt w postaci gola. Javier Hernandez (Cracovia) Pomocnik "Pasów" z każdym meczem gra coraz lepiej. W Gdyni starał się organizować grę swojego zespołu, wykonywał stałe fragmenty, strzelał, był na pewno jasnym punktem. Adam Owen (trener Lechii Gdańsk) Gdyby to nie był debiut Walijczyka, może nie dostałby się do tej rubryki. A tak poprowadził drużynę do zwycięstwa, pierwszego na własnym stadionie w tym sezonie. Walnie przyczyniły się do tego zmiany, które Owen przeprowadził, bo w akcji bramkowej udział brali dwaj rezerwowi - Rafał Wolski i Flavio Paixao. Portugalczyk potrzebował zaledwie 54 sekund, by wpisać się na listę strzelców! Łukasz Załuska (Pogoń Szczecin) Spotkanie w Szczecinie nie stało na wysokim poziomie. Załuska obronił trzy strzały i był pewnym punktem "Portowców". Maciej Gostomski (Korona Kielce) Bramkarz Korony także obronił trzy uderzenia, wyłapał kilka dośrodkowań i potrafił utrzymać koncentrację przez cały mecz. Mariusz Pawełek (Jagiellonia Białystok) Wrócił do Lotto Ekstraklasy i wcale nie było widać, że nie grał w niej trzy i pół miesiąca, a tylko gościnnie trenował z czwartoligową Odrą Wodzisław. W Krakowie, na stadionie Wisły, gdzie swego czasu występował, spisał się bardzo dobrze. "Dla mnie to powrót do żywych" - przyznał Pawełek. Szymon Żurkowski (Górnik Zabrze) Ma chłopak zdrowie. Biegał przez cały mecz, czyścił środek, asekurował boki, a w końcówce oddał groźny strzał i wywalczył rzut karny. Joel Valencia (Piast Gliwice) Gdyby przez 90 minut grał tak jak momentami w Zabrzu, to nie byłby zawodnikiem Lotto Ekstraklasy. Potrafi minąć rywala, o czym przekonał się tym razem Adam Wolniewicz. Damian Szymański (Wisła Płock) "Nafciarze" mają pociechę z tego pomocnika. Odnajduje się zarówno w defensywie, jak i ofensywie (prostopadłe podania). Widać, że odnalazł się w Płocku. Darko Jevtić (Lech Poznań) Momentami czarował swoją grą, był nie do zatrzymania. Zanotował asystę przy golu. Kibice "Kolejorza" pewnie chcieliby oglądać tylko takiego Jevticia. Maciej Gajos (Lech Poznań) Wrócił po przerwie spowodowanej pauzą za czerwoną kartkę i to w jakim stylu. To on zdobył pierwszą bramkę w meczu z Legią. Łukasz Trałka (Lech Poznań) Podwyższył wynik spotkania przy Bułgarskiej. To już jego czwarte trafienie w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach, czym defensywny pomocnik ustanowił już swój rekord. Cieniasy Kamil Vacek (Śląsk Wrocław) Czech w pojedynku Sandecją pierwszy raz w barwach Śląska wystąpił w podstawowym składzie, ale to nie był dobry pomysł trenera Jana Urbana. Vacek zawiódł i został zmieniony w 59. minucie. Łukasz Szczech (sędzia meczu Arka - Cracovia) Dopuszczał do ostrej gry w wykonaniu piłkarzy gospodarzy, powinien wyrzucić z boiska np. Adama Marciniaka, który mimo żółtej kartki na koncie, nie przestał łamać przepisów, a także nie odgwizdał faulu na Michale Sipliaku, po którym był rzut rożny dla Arki i padła bramka. Milosz Krasić (Lechia Gdańsk) Serb rozegrał bardzo słabe zawody. Został ustawiony za plecami napastnika, wspólnie z Joao Oliveirą, ale jego współpraca z kolegami w ofensywie się nie układała. Bartłomiej Pawłowski (KGHM Zagłębie Lubin) Trener Piotr Stokowiec daje mu szanse w pierwszym składzie, których ten nie wykorzystuje. W spotkaniu przeciwko Lechii rozegrał kolejny bezbarwny mecz. Carlitos (Wisła Kraków) "Biała Gwiazda" polegała na nim, ale tym razem Hiszpan nie okazał się zbawieniem. Grał bardzo samolubnie, gdyby częściej podawał wynik mógł być inny niż 0-0. Na jego usprawiedliwienie można podać, iż jak zdradził trener Kiko Ramirez, grał z gorączką, ściągnięty prosto z łóżka. Maciej Górski (Korona Kielce) Wyszedł w pierwszym składzie, ale pozostał na murawie niewiele ponad pół godziny. W tym czasie Górski zaliczył trzy straty i przegrał trzy pojedynki. Dawid Kort (Pogoń Szczecin) Nie wywiązał się z roli lidera. Po 45 minutach zszedł z murawy. Lepiej gra, gdy wchodzi z ławki. Bartosz Śpiączka (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) Mógł strzelić kilka goli, ale pod bramką rywala brakowało mu albo zimnej krwi, albo szczęścia. Piotr Lasyk (sędzia meczu Górnik - Piast) Dał się nabrać na teatralny pad w wykonaniu Igora Angulo w polu karnym. W efekcie zdenerwowany Jakub Szmatuła zobaczył czerwoną kartkę, a Hiszpan z 11 metrów zdobył zwycięską bramkę dla Górnika. Igor Angulo (Górnik Zabrze) Do tej pory o napastniku Górnika mówiło się tylko w dobrym kontekście. Po 11. kolejce to się trochę zmieni. Angulo bowiem najpierw nabrał sędziego, że był faulowany przez Martina Konczkowskiego, a następnie nie wykorzystał drugiego rzutu karnego. Jakub Szmatuła (Piast Gliwice) Kapitan "Piastunek" miał rację protestując u sędziego Lasyka w sytuacji, gdy ten podyktował rzut karny za domniemany faul na Angulo, ale mimo wszystko nie miał prawa szarpać arbitra. Michał Pazdan (Legia Warszawa) Stoper mistrzów Polski dwa razy był blisko piłkarzy rywali, ale mimo wszystko pozwolił im oddać strzały głową, które zakończyły się golami dla Lecha. Thibault Moulin (Legia Warszawa) "Kolejorz" przez długi czas zdominował środek pola. To była m.in. wina Francuza. Słaby w destrukcji, poza tym współwinny utraty trzeciego gola. Paweł Pieprzyca Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy