Polka z Czeszką mierzą się po raz trzeci. Oba dotychczasowe mecze zakończyły się zwycięstwem naszej tenisistki. Radwańska w tegorocznym turnieju w pierwszej rudzie miała "wolny los", a w następnej potrzebowała zaledwie 58 minut, by pokonać Amerykankę Irinę Falconi 6:0, 6:2. 26-letnia krakowianka już w drugim gemie przełamała podanie Pliszkovej. Czeszka, która w Eastbourne jest rozstawiona z numerem ósmym, na koniec popełniła podwójny błąd serwisowy. Następnie Radwańska wykorzystała atut własnego podania wychodząc na prowadzenie 3:0. Dopiero wtedy Pliszkova zdobyła swojego pierwszego gema w tym meczu. Bardzo zacięty był szósty gem. Nasza rakieta numer jeden miała nawet dwie okazje do przełamania serwisu rywalki. Czeszka wyszła z opresji najpierw dobrym uderzeniem z forhendu, a potem asem serwisowym. Po czterech równowagach Radwańska nie trafiła w kort z bekhendu i gem padł łupem Czeszki. Radwańska przy własnych gemach serwisowych grała pewnie i nie dawała rywalce większych szans na nawiązanie walki. Tak było w siódmym, kiedy to Polka pozwoliła rywalce zdobyć zaledwie punkt (5:2). Polka grała koncertowo. Pierwsze trzy akcje kolejnego gema, przy podaniu Czeszki, Radwańska rozstrzygnęła na swoją korzyść i zaowocowało to trzema setbolami. Pierwszego Czeszka obroniła, ale drugiego już nie, kiedy to Radwańska popisała się ofensywną akcją przy siatce. Inauguracyjną odsłonę krakowianka wygrała pewnie 6:2. Pliszkova wyraźnie zaskoczona tak świetną dyspozycją Polki w przerwie między setami poprosiła o konsultację ze swoim trenerem Jirim Vankiem. Uwagi szkoleniowca niewiele pomogły, bo pierwsze dwa gemy drugiej odsłony zapisała na swoim koncie Radwańska. Zwłaszcza drugi, kiedy Polka przełamała serwis rywalki, mógł się podobać. Polka zebrała oklaski za akcję, kiedy to zamarkowała skrót, a tymczasem posłała piłkę pod linię końcową kortu. Zdezorientowana Pliszkova nie miała żadnych szans. Radwańska wykorzystała piątego break pointa dzięki bardzo dobremu returnowi. W następnym gemie niewiele brakowało, a Pliszkova odrobiłaby stratę przełamania. Na szczęście Polka zmobilizowała się - obroniła break pointa, a potem sama przejęła inicjatywę. W efekcie na tablicy był wynik 3:0 dla podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego. Rozpędzona Radwańska raz po raz popisywała się się znakomitymi zagraniami. Pliszkova nie była w stanie znaleźć recepty na tak grającą Polkę. Po raz drugi krakowianka przełamała serwis rywalki w szóstym gemie (5:1). Nasza tenisistka nie zmarnowała szansy na odniesienie szybkiego zwycięstwa. Ostatni punkt w tym spotkaniu Polka zdobyła, kiedy efektownie minęła będącą przy siatce Pliszkovą. Mecz trwał zaledwie 56 minut.Ćwiercfinałową rywalką Radwańskiej będzie Bułgarka Cwetana Pironkowa, która pokonała Słowaczkę Dominikę Cibulkovą. W środę doszło już do jednej niespodzianki. W spotkaniu młodych tenisistek 18-letnia Szwajcarka Belinda Bencic wyeliminowała 21-letnią Eugenie Bouchard. Rozstawiona z numerem siódmym Kanadyjka przegrywała 4:6, 0:3, kiedy poddała mecz. III runda gry pojedynczej: Agnieszka Radwańska (Polska, 9.) - Karolina Pliszkova (Czechy, 8.) - 6:2, 6:1 Belinda Bencic (Szwajcaria) - Eugenie Bouchard (Kanada, 7.) 6:4, 3:0, krecz Bouchard Cwetana Pironkowa (Bułgaria) - Dominika Cibulkova (Słowacja) 6:7 (4-7), 6:4, 6:1