Pierwszą rozstawioną zawodniczką, na którą może trafić Polka, jest Francuzka Alize Cornet (nr 28) w trzeciej rundzie. W ćwiartce trzeciej rakiety świata jest Czeszka Karolina Pliskova (5.). W półfinale zaś Radwańska mogłaby mieć okazję do zrewanżowania się Amerykance Serenie Williams (2.) za porażkę sprzed roku na tym właśnie etapie zmagań w Melbourne. Radwańska doskonale zna Pironkową. Bilans przemawia zdecydowanie na korzyść 27-letniej Polki, która wygrała dziewięć z 12 ich pojedynków (zwyciężyła też w konfrontacji w ramach Pucharu Federacji w 2011 roku). To jednak starsza o dwa lata Bułgarka cieszyła się z sukcesu w ich ostatnim spotkaniu. Przebieg ubiegłorocznej 1/8 finału wielkoszlemowego Rolanda Garrosa z ich udziałem był nietypowy. Mecz z powodu deszczu przerwano przy stanie 6:2, 3:0 dla Radwańskiej. Rywalizację dokończono dopiero dwa dni później, ale wówczas w dalszym ciągu główną rolę grały opady. Ostatecznie słabiej radząca sobie w takich warunkach krakowianka przegrała 6:2, 3:6, 6:3. "Losowanie jest korzystne, a z Pironkową łatwo powinna wygrać, bo porażka w Paryżu była przypadkowa. Ogólnie rywalki w ścisłej czołówce się kruszą, te inne są coraz groźniejsze, ale jednak niżej klasyfikowane. Ja wierzę w jej wyjątkowy talent, jestem optymistą, że kiedyś uda jej się wygrać Wielkiego Szlema. A nawet jeśli nie, to i tak przejdzie do historii jako jedna z najpiękniej grających tenisistek" - uważa Wojciech Fibak, były tenisista i zwycięzca Australian Open w grze podwójnej. Ostatnim sprawdzianem przed Australian Open był turniej w Sydney. Radwańska dotarła w nim do finału, w którym przegrała z reprezentantką Wielkiej Brytanii Johanną Kontą 4:6, 2:6. Zobacz materiał wideo: Graj razem z nami dla WOŚP! Wesprzyj Orkiestrę na pomagam.interia.pl