32-letnia Jankovic to finalistka US Open z 2008 roku oraz półfinalistka Australian Open (2008) i French Open (2007, 2008, 2010). W Wimbledonie jej najlepszym wynikiem jest 1/8 finału, do której dotarła pięć razy - w latach 2006-08, 2010 i 2015. - Wydaje mi się, że nie ma co narzekać, bo w moim odczuciu w przypadku Jankovic w dużej mierze pozostało samo wielkie nazwisko. Ma mnóstwo problemów w ostatnim, dłuższym już właściwie czasie. Uważam więc, że można było na pewno wylosować zdecydowanie gorzej w pierwszej rundzie. Plan taktyczny na mecz z Serbką mamy. Znamy bardzo dobrze jej słabe i mocne strony - podkreślił po poniedziałkowym treningu Celt. Przewlekłe kłopoty z formą i ze zdrowiem ma w tym sezonie też Radwańska. Rozegrała przed Wimbledonem tylko jeden mecz na trawie. Niedawno zmagała się z infekcją wirusową. Wcześniej, przed French Open, leczyła kontuzję kostki i dodatkowo nadgarstka. Jej sparingpartner - a prywatnie narzeczony - przyznał, że konsekwencje tych problemów są odczuwalne. - Nie da się ukryć, że pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Agnieszka straciła na wadze, nie może się normalnie przygotowywać i trenować. Powtarzam się pewnie, ale to są rzeczy, po których bardzo trudno się wraca. Z jednej strony chciałoby się zagrać jak najlepiej. Aga lubi tę trawę, atmosferę tego turnieju. Za wszelką cenę stara się przygotować i wystąpić. Ale w tym roku - mam nadzieję - oczekiwania i presja będą mniejsze, bo ciężko od niej czegokolwiek wymagać po tym, co się działo. Będziemy się cieszyć z każdego zwycięstwa, z każdej dobrej akcji, z każdego zdobytego punktu. Bo jak wracać, to tylko krok po kroku, małymi łyżeczkami. I taki jest nasz cel - zaznaczył. Fizjoterapeuta Polki Krzysztof Guzowski zaznaczył, że jeśli mowa o ostatniej infekcji wirusowej, to 10. rakieta świata już jest zdrowa. - Ale w kilka dni nie da się odbudować formy. Zwłaszcza, że to już jej trzecia infekcja w tym roku - zwrócił uwagę. Dodał, że w wyniku choroby Polka straciła na wadze, co próbuje teraz stopniowo nadrabiać. - Myślę, że do tych tak naprawdę pełnych treningów Agnieszka dopiero powoli się zbliża. Cały czas jeszcze jest pod opieką lekarzy i dietetyków. Trenujemy, nie jest to jeszcze maksimum, ale coraz większa intensywność. Przydałoby się jeszcze trochę czasu na to, by trochę się odbudować, złapać parę straconych kilogramów, zrobić przygotowanie fizyczne, na które cały czas nie ma miejsca. Jest jak jest, trzeba sobie z tym radzić i dać z siebie ile może - podkreślił Celt. Ocenił, że krakowianka z treningu na trening prezentuje się coraz lepiej. - Momentami - bo ciągłości brakuje, ale to przychodzi z liczbą rozegranych setów, meczów i treningów - zaczyna grać naprawdę całkiem przyzwoicie. Mecz a trening to są jednak dwie różne sprawy i tak naprawdę, w jakim punkcie jest Agnieszka przekonamy się dopiero jutro - zastrzegł. Obaj członkowie sztabu szkoleniowego 28-letniej tenisistki przyznali, że fakt, iż w tym sezonie już trzy razy zmagała się z infekcją wirusową spowodował, że lekarze zaczęli się temu bacznie przypatrywać. - Cały czas wszystko jest monitorowane przez lekarzy, ale to bym zostawił w naszym gronie. Na pewno jest to niepokojące. Taki poważny wirus co dwa miesiące, który wyłącza na 5-6 dni, to nie jest normalna sprawa - powiedział Celt. Jankovic to obecnie 66. rakieta świata. Niedawno przyznała, że w pewnym momencie kariery nie przepadała za grą na kortach trawiastych i czuła się na nich jak... krowa. Jej nastawienie zmieniło się nieco po tym, jak wygrała Wimbledon w mikście 10 lat temu. W tym roku w grze pojedynczej w Londynie jej celem jest dotarcie do drugiego tygodnia rywalizacji. - Dam z siebie wszystko, by to osiągnąć. Zawsze mam wobec siebie duże oczekiwania i chcę mieć pewność, że daję z siebie 100 procent. Wszystko inne jest poza moją kontrolą - stwierdziła Serbka.