- Przyjąłem tę porażkę ze złamanym sercem, ze współczuciem dla Agnieszki i z... niewykorzystanym biletem lotniczym do Londynu. Agnieszka nie może mieć do siebie pretensji. Zagrała na najwyższym swoim poziomie, ale Muguruza była znakomita. Przepowiadam Hiszpance wspaniałą karierę - powiedział Fibak po porażce krakowianki 2:6, 6:3, 3:6. Jego zdaniem Muguruza grała tak, jakby była najlepszą tenisistką na świecie, a nie zajmującą 20. miejsce w rankingu WTA. Zaprezentowała się lepiej niż w poprzednich meczach z Niemką Angelique Kerber czy Dunką Caroline Wozniacki. - Agnieszka znalazła się pod prawdziwym ostrzałem artyleryjskim. Z jednej strony siatki non stop atak, a z drugiej jej cudowna obrona, wspaniały klasyczny styl. Hiszpanka mogła wygrać szybciej, prowadziła 6:2, 3:1, ale Agnieszka cudem się wybroniła. Potem wygrała sześć gemów z rzędu i wydawało się, że jest bliższa zwycięstwa. Muguruza powróciła jednak do gry i choć nie była już tak świetna, jak w pierwszym secie, to jednak wygrała zasłużenie. Ale wielkie brawa dla obu zawodniczek za wspaniałe widowisko, za waleczność - ocenił. Fibak uznał, że mecz Radwańskiej z Muguruzą był znacznie ciekawszy niż drugi półfinał z udziałem Amerykanki Sereny Williams z Rosjanką Marią Szarapową. - W tym drugim pojedynku nie było tak wspaniałych wymian. Williams i Szarapowa dążyły do jak najszybszego zakończenia akcji, grały w sposób nieskomplikowany. Na tym tle Agnieszkę można tylko pochwalić. Nasza tenisistka w wielkim stylu powraca do pierwszej dziesiątki światowej - zaznaczył. Jedynym "zgrzytem w pięknym koncercie" było - według Fibaka - wywołanie przez sędziów dwóch błędów stóp przy podaniu Muguruzy. - Jak pokazały powtórki telewizyjne, sędziowie pomylili się - przypomniał. Fibak podkreślił również, że należał do tych osób, które nie krytykowały Radwańskiej po słabszych tegorocznych turniejach. - W styczniu, w lutym, w marcu mówiłem, żeby Agnieszki nie rozliczać, żeby poczekać z tym na Wimbledon. Miałem rację - dodał. W sobotnim finale londyńskiego turnieju Muguruza zagra z Sereną Williams, która gładko wygrała z Szarapową 6:2, 6:4.