- Sercem byłem za Agnieszką, ale rozum podpowiadał, że wygra Muguruza. Agnieszka w moim przekonaniu nie była faworytką, tym bardziej, że ten sezon nie był dla niej dobry. Dopiero od trzech tygodni jest w formie, ale to za mało na taka rywalkę. Widać było, że brakowało Polce ogrania na najwyższym szczeblu, automatyzmu, radzenia sobie ze stresem w decydujących momentach - powiedział. Zdaniem byłego reprezentanta Polski w Pucharze Davisa, widać u Radwańskiej, że miała słabszy początek sezonu i dopiero od kilku tygodni buduje swoją właściwą formę. - To nie była Agnieszka z najlepszych swoich czasów. Gdyby była w niej, to po przełamaniu rywalki w pierwszy gemie trzeciego seta walczyłaby i nie dała odebrać sobie przewagi do końca - ocenił. Były tenisista, a obecnie trener uważa, że inteligencja Radwańskiej, jej zdolność przewidywania, nie miały jednak szans w starciu z silną fizycznie rywalką. - Fizycznie Hiszpanka jest lepsza. Widziałem ją pół roku temu w USA w akademii Bollettierego. Pomyślałem wówczas, widząc jak Muguruza się porusza, jak bardzo jest elastyczna, sprawna jak przyjmująca reprezentacji USA, z jaką siłą bije, że jest kwestia czasu kiedy wskoczy do pierwszej piątki, to może być nawet pół roku. Tak, Agnieszka ma zdolność przewidywania, ale trzeba jeszcze dobiec w tę stronę, którą się intuicyjnie czuje. Oprócz głowy potrzebne są po prostu nogi. Hiszpanka to młodość, siła, zdrowie i mniej kontuzji w porównaniu do Agnieszki - ocenił. W opinii Sidora Polka miała też kłopoty w drugim podaniu, które było za słabe. Jego zdaniem, trzeba było mniej ryzykownie serwować przy pierwszym podaniu. - Drugi serwis Radwańskiej to moim zdaniem katastrofa, szczególnie na zawodniczkę tak mocno grającą return jak Muguruza. Znam z setkę młodych zawodniczek z rocznika 2000 i młodszych, które mają lepsze to drugie podanie. Może to był błąd taktyczny Agnieszki, że grała tak mocno pierwszy serwis, choć był dobrze plasowany, ale ryzykowała. Chyba grałbym pierwsze podanie na 70, góra 75 procent pod linię, a nie tak, by popełniać błąd i zdawać się na drugi serwis. A przy nim było widać, że się Polka bała i uciekała - podkreślił. Sidor uważa, że w finale Hiszpanka nie ma szans w starciu z Sereną Williams. - Serena ma jasno wytyczony cel: zrzucić z piedestału Steffi Graf (ma 22 triumfy w wielkim szlemie, co jest rekordem - PAP), czyli wygrać 23, a może 24 turnieju wielkoszlemowe, bo ta 24 ładniej wyglądać będzie na kartach historii, i zakończyć karierę. Muguruza nie ma z nią szans. Powiedzenie, że Hiszpanka nie ma nic do stracenia i zagra na luzie, a wtedy wszystko jest możliwe, nie jest moim zdaniem prawdziwe, gdy staje się na korcie centralnym w finale przeciw takiej rywalce jak Williams. Moim zdaniem, jedyna zawodniczka, która ma szanse na pokonanie Sereny trochę jej bronią jest Azarenka, ale w Londynie obydwie spotkały się zbyt wcześnie. Tak czy inaczej, ten mecz był dla mnie finałem. W stawce młodych zawodniczek jest bardzo wyrównana konkurencja, więc za kilka lat nie będzie mowy o dominacji takiej, jak w przypadku Williams - dodał.