Polka w US Open rozstawiona jest z numerem trzy, jej rywalka ma ostatni z rozstawianych numerów - 32. Ten mecz wyznaczono jako pierwszy (17.00 polskiego czasu) na Luis Armstrong Stadium - drugim co do wielkości obiekcie nowojorskiego kompleksu. 22-latka z Samary miała znakomity sezon 2011, kiedy to w dwóch Wielkich Szlemach (w Paryżu i Nowym Jorku) dochodziła do ćwierćfinałów. Była wówczas 13. rakietą w klasyfikacji WTA. W tym sezonie tylko na Roland Garros udało jej się przebrnąć pierwszą rundę. Pytana o ten mecz, Radwańska oceniła, że "łatwo nie będzie", bo przeciwniczka gra obecnie naprawdę dobrze. Według niej, będzie to zupełnie inne spotkanie niż te z Hiszpankami. Rosjanka gra niską, szybką piłką; nie można - przestrzega nasza reprezentantka - dać jej zepchnąć się daleko za linię końcową. "Nie można odskoczyć do tyłu, bo wtedy nic się nie zdziała. W defensywie nie można wygrać całego meczu; kilka piłek tak, ale nie całe dwa sety" - tłumaczyła. Radwańska zmierzyła się dotąd dwukrotnie z Pawliczenkową; raz wygrała, raz przegrała. Transmisja z tego meczu w stacji Eurosport.