Młodsza z sióstr Radwańskich w Stambule spisywała się znakomicie. Urszula Radwańska w drodze do finału wyeliminowała wyżej notowane rywalki m.in. Serbkę Jelenę Janković. W półfinale krakowianka wygrała ze Słowaczką Magdaleną Rybarikovą. Natomiast Curenko, dla której również była to szansa na pierwszy w karierze tytuł, w 1/2 finału pokonała Belgijkę Kirsten Flipkens.Niedzielny mecz w Stambule był ich drugim pojedynkiem. W 2012 roku w Dausze Ukrainka skreczowała przy stanie 6:2, 1:0 dla Radwańskiej. Na początku pierwszego seta obie zawodniczki zgodnie zdobyły gemy przy własnym podaniu. Pierwsza serwis rywalki przełamała Curenko, a w czwartym wygrała łatwo tracąc tylko jeden punkt. Ukrainka objęła prowadzenie 3:1. Na szczęście kolejne dwa gemy padły łupem Radwańskiej i na tablicy wyników mieliśmy remis 3:3.W siódmym gemie krakowianka znalazła się w opałach - dwa break pointy miała rywalka. Młodsza z sióstr Radwańskich wyszła z opresji. Zdobyła trzy punkty z rzędu i to ona stanęła przed szansą na wygranie gema i jej nie zmarnowała.W 10. gemie, przy stanie 5:4 dla Polki, Radwańska miała dwie piłki setowe. Żadnej nie udało się wykorzystać. W końcu Curenko przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść doprowadzając do remisu 5:5.Decydowały się losy pierwszego seta. Polka mając do dyspozycji serwis popełniła sporo błędów, co błyskawicznie przełożyło się na wynik. Radwańska obroniła dwa break pointy, ale trzeciego nie dała już rady. Curenko wyszła na prowadzenie 6:5. Ukrainka nie zmarnowała doskonałej okazji na zwycięstwo i pierwszego seta wygrała 7:5.Curenko poszła za ciosem i w drugim szybko wypracowała sobie bezpieczną przewagę. Dopiero przy stanie 0:4 Radwańska zdobyła pierwszego gema w tej partii. Na więcej już rywalka nie pozwoliła. Drugą odsłonę Ukrainka wygrała łatwo 6:1 odnosząc życiowy sukces. Radwańska po raz drugi w karierze zagrała w finale turnieju rangi WTA. W 2012 roku w holenderskim 's-Hertogenbosch uległa Rosjance Nadii Pietrowej 4:6, 3:6. Urszula Radwańska (Polska) - Lesia Curenko (Ukraina) 5:7, 1:6