W poniedziałek Radwańska męczyła się z zajmującą 103. miejsce w rankingu Chinką Ying-Ying Duan. 27-letnia krakowianka była w poważnych tarapatach. W decydującym secie rywalka miała trzy piłki meczowe. Radwańska wyszła z opresji i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść 6:2, 6:7 (4-7), 7:5. Cirstea również stoczyła trzysetowy bój w pierwszej rundzie. Rumunka pokonała Słowaczkę Kristinę Kucovą 6:3, 4:6, 6:4.W światowym rankingu Polkę i Rumunkę dzieli przepaść. Nasza tenisistka plasuje się na trzecim miejscu, a Cirstea zajmuje 78. lokatę. Pierwszy gem spotkania był bardzo wyrównany. Radwańska potrzebowała aż pięciu break-pointów, żeby złamać opór rywalki. Lepszego otwarcia Polka nie mogła sobie wymarzyć. Wydawało się, że Cirstea także w kolejnych gemach wysoko zawiesi poprzeczkę faworytce. 26-letnia tenisistka nie miała jednak zbyt wiele do powiedzenia. Radwańska po prostu grała zbyt dobrze. Tradycyjnie Polka wyśmienicie spisywała się w obronie. Nie było dla niej straconych piłek, co wyprowadzało z równowagi rywalkę. Obrończyni tytułu popisywała się także wieloma udanymi uderzeniami w ofensywie. Cirstea tylko momentami nawiązywała w miarę wyrównaną walkę. Dominacja Radwańskiej w pierwszym secie nie podlegała dyskusji, o czym świadczy wynik pierwszej partii. Polka nie oddała rywalce ani jednego gema, czyli zafundowała jej tzw. tenisowy "rowerek". Pierwszy set trwał 36 minut. Cirstea nie załamała się klęską w pierwszej partii i drugą rozpoczęła w imponującym stylu. Inna sprawa, że sporo błędów popełniała Radwańska, czym ułatwiała zadanie rywalce. Rumunka prowadziła już 3:0 z jednym przełamaniem. W czwartym gemie Cirseta miała break pointa na 4:0, ale Radwańska obroniła się swoim firmowym zagraniem - precyzyjnym dropszotem. To było kluczowy moment tej partii. Polka wygrała gema przy własnym podaniu i rozpoczęła odrabianie strat. - Na chwilę straciłam koncentrację na początku drugiego seta - mówiła Radwańska tuż po spotkaniu.Krakowianka wróciła do swojej dobrej gry, jaką prezentowała w pierwszej partii, a Cirstea coraz częściej się myliła. Radwańska szybko doprowadziła do remisu 3:3. Potem zrezygnowana Rumunka już nie podjęła walki. Od stanu 0:3, Radwańska wygrała sześć gemów z rzędu! To był ósmy pojedynek Radwańskiej z Cirsteą. Bilans jest zdecydowanie na korzyść podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego, która wygrała aż sześć spotkań. W ćwierćfinale nasza rakieta numer jeden zmierzy się z Alison Riske (USA, 8.). Amerykanka, która była rywalką Polki w zeszłorocznym finale, nie dała szans Bułgarce Cwetanie Pironkowej, wygrywając 6:1, 6:1. Mecz Radwańska - Riske odbędzie się w czwartek, ale jeszcze nie wiadomo o której godzinie. Po chińskim turnieju Polka przeniesie się do Sydney, a następnie zagra w wielkoszlemowym Australian Open. Mecze 2. rundy: Agnieszka Radwańska (Polska, 1.) - Sorana Cirstea (Rumunia) 6:0, 6:3 Alison Riske (USA, 8.) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria) 6:1, 6:1 Wang Qiang (Chiny) - Monica Niculescu (Rumunia, 7.) 7:6 (7-1), 6:4 Johanna Konta (W. Brytania, 3.) - Vania King (USA) 1:6, 6:3, 6:2