Radwańska poprzedni sezon zakończyła na trzecim miejscu w światowym rankingu i był to jej najlepszy wynik w karierze.Do nowego sezonu nasza rakieta numer jeden przygotowywała się w Polsce. Nad przygotowaniem fizycznym Radwańska pracowała pod okiem Remigiusza Rzepki, który znany jest ze współpracy z piłkarską reprezentacją Polski.Ying-Ying Duan znalazła się w turnieju dzięki dzikiej karcie otrzymanej od organizatorów. Był to pierwszy pojedynek Radwańskiej z zajmującą 103. miejsce w rankingu Chinką. Różnicę dzielącą obie tenisistki w klasyfikacji WTA Tour widać było na korcie. Już w pierwszym gemie Radwańska "przełamała" serwis rywalki bez większego wysiłku. Krakowianka zdobywała punkty głównie za sprawą błędów nerwowo grającej Ying-Ying Duan. Przy własnym podaniu Radwańska w pełni kontrolowała wydarzenia na korcie. W trzecim gemie turniejowa jedynka wykorzystała break pointa po podwójnym błędzie serwisowym Chinki. Ying-Ying Duan zapisała pierwszego gema na swoim koncie dopiero przy stanie 0:4. Przewaga naszej tenisistki była jednak wyraźna. Po 32 minutach Radwańska wygrała pierwszą partię 6:2. Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównanej walki. Ying-Ying Duan ryzykowała i często jej się to opłacało. Aplauz miejscowych kibiców wzbudziła zwłaszcza postawa Chinki w drugim gemie. Przy serwisie Radwańskiej reprezentantka gospodarzy wygrała na sucho obejmując prowadzenie 2:0. Polka nie mogła znaleźć recepty na mocne i celne uderzenia rywalki. Chinka poszła za ciosem rozstrzygając na swoją korzyść także kolejnego gema (3:0). Sytuacja zrobiła się niebezpieczna. Radwańska zabrała się do pracy i na efekty nie trzeba było długo czekać. W siódmym gemie Polka "przełamała" serwis Ying-Ying Duan (3:4), a następnego wygrała bez straty punktu (4:4).Chinka przerwała serię trzech wygranych gemów z rzędu Radwańskiej, dając sygnał, że nie zamierza łatwo się poddać w tej partii. Obie zawodniczki zdobywały gemy przy własnym serwisie i o zwycięstwie w drugim secie zadecydował tie-break, w którym Chinka prowadziła już 4:1. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego ruszyła w pogoń i doprowadziła do stanu 3-4, ale ostatnie słowo należało do Ying-Ying Duan. Jakość drugiego podania krakowianki pozostawiała wiele do życzenia, co wykorzystała przeciwniczka. Chinka niespodziewanie wygrała tie-breaka 7-4 i doprowadziła do remisu w setach. Trzecia odsłona rozpoczęła się źle dla Radwańskiej. Polka prowadziła już 30:15 przy własnym podaniu, a mimo to przegrała. Naszej tenisistce nie wychodziły nawet jej firmowe zagrania, czyli skróty. Na szczęście trzecia rakieta świata szybko odrobiła stratę "przełamania" (1:1). Kolejne dwa gemy również padły łupem Polki (3:1). Wydawało się, że sytuacja jest już opanowana. Tym bardziej, że po Chince było widać pierwsze oznaki zmęczenia. Tymczasem Ying-Ying Duan niespodziewanie wykorzystała break-pointa w piątym gemie. W tym secie własny serwis nie był atutem obu tenisistek. Na siedem rozegranych gemów aż sześć to były "przełamania". W końcu Ying-Ying Duan zdobyła gema przy własnym podaniu doprowadzając do remisu 4:4. Wtedy o przerwę medyczną poprosiła Radwańska, która miała kłopoty z palcem prawej ręki. W następnym gemie Chince dopisało szczęście. Piłka po jej returnie zahaczyła o taśmę i spadła po stronie Polki. Ważny punkt przyniósł jej także challenge, który pokazał, że trafiła w kort. Radwańska broniąc się przed "przełamaniem" ruszyła do siatki, ale to nie była dobra decyzja. Rywalka swobodnie ją minęła i wyszła na prowadzenie 5:4. Radwańska jeszcze poderwała się do walki i miała break-pointa. Chinka obroniła się i sama miała meczbola. Polka wyszła z opresji, ale nie na długo. Pomocną dłoń wyciągnęła rywalka, która w łatwej sytuacji przestrzeliła z bekhendu. Trzeciego meczbola Radwańska również obroniła. Po świetnym returnie Polka po raz drugi stanęła przed szansą, żeby doprowadzić do remisu 5:5. Tym razem Radwańska okazji nie zmarnowała. W drugiej rundzie rywalką Polki będzie Rumunka Sorana Cirstea. Mecz odbędzie się we wtorek o godz. 7.00 polskiego czasu (transmisja w TVP Sport). W styczniu Radwańska planuje zagrać jeszcze w Sydney, a potem w wielkoszlemowym Australian Open. Agnieszka Radwańska (Polska, 1) - Ying-Ying Duan (Chiny) 6:2, 6:7 (4-7), 7:5