Nasza najlepsza tenisistka będzie miała teraz krótką przerwę w występach. Po odpadnięciu w pierwszej rundzie turnieju WTA w Madrycie, jej kolejnym startem będzie wielkoszlemowy Roland Garros, który rozpocznie się w Paryżu 22 maja. "Dla Agnieszki w tym roku najważniejszym okresem jest lato - czas od Wimbledonu przez igrzyska w Rio de Janeiro do US Open. Nie lekceważymy Międzynarodowych Mistrzostw Francji, ale chcemy się do nich jak najlepiej przygotować w nieco inny sposób. Trenując i ograniczając starty" - przyznał Wiktorowski w "PS". Nie oznacza to jednak, że Radwańska "odpuści" Rolanda Garrosa. "Oczywiście French Open to wciąż jeden z najważniejszych celów w tym roku. Wszystko jedno, na czym organizatorzy każą walczyć - na cegle, piachu czy nawet na zaoranej ziemi - Agnieszka ma tam dać z siebie sto procent i więcej. Tu nie ma żadnych wymówek i dyskusji!" - powiedział jej trener "PS". 27-letnia Polka ten sezon rozpoczęła bardzo dobrze, od zwycięstwa w turnieju w chińskim Shenzhenie (to był jej 18. triumf w imprezie WTA w karierze). Potem też było nieźle. Półfinały Australian Open, Dauhy, Indian Wells, czwarta runda Miami. Następnie z powodu kontuzji barku Radwańska nie wystąpiła w Katowicach i meczu Pucharu Federacji z Tajwanem. Wróciła do gry w Stuttgarcie, gdzie znowu doszła do półfinału, a "wpadkę" zaliczyła w Madrycie, gdzie odpadła w pierwszej rundzie. Nie zmieniło to jej planów - nie wystąpi w przyszłym tygodniu w Rzymie i zobaczymy ją dopiero w Paryżu. "Przez najbliższe 10 dni skoncentrujemy się na treningu przygotowania ogólnego. Będzie go więcej niż tenisa. Potem te proporcje się zmienią" - tłumaczył Wiktorowski na łamach "PS". Czego w tej chwili brakuje jego zawodniczce? "W kwestii technicznej - odpowiedniego sposobu poruszania się po ziemi. Szwankuje doślizg do lewej strony. W porównaniu z pierwszą częścią sezonu spadły też statystyki związane z procentem pierwszego serwisu. Jest go 20-30 procent mniej niż w styczniu, przestał być też tak efektywny, jak oczekujemy" - stwierdził Wiktorowski w "PS".