RMF FM: Kiedy w waszej rodzinie ruszają przygotowania do świąt? Agnieszka Radwańska: - Dość późno. Kiedyś dostałyśmy nauczkę. 23 grudnia obudziłyśmy się, że nie mamy żadnych prezentów. Poszłyśmy do galerii, miałyśmy 1,5 godziny między treningami. Po godzinie miałyśmy mnóstwo rzeczy, ale wszystko było dla nas (śmiech). Miałyśmy 30 minut, żeby kupić wszystkim prezenty. Ale że w zakupach jesteśmy dobre, to poradziłyśmy sobie. Pierwszy i ostatni raz... A jeżeli chodzi o wigilijne potrawy. Ulubiona i taka, na którą nie możecie patrzeć? Agnieszka Radwańska: Ja uwielbiam zupy. Zawsze czekam na grzybową. I pierogi, chociaż najbardziej lubię ruskie, więc właśnie ten rodzaj musi być na naszym wigilijnym stole. Urszula Radwańska: - Muszę jeszcze przyznać, że nie jemy karpia. Ma za dużo ości, więc dla nas zawsze babcia lub mama przygotowują jakąś inną rybkę. Takie francuskie pieski jesteśmy... Dziewczyny, co kupujecie sobie pod choinkę? Agnieszka Radwańska: - My raczej kupujemy prezenty dla rodziny. Sobie prezenty kupujemy tylko na Mikołajki. Staramy się robić to wcześniej, żeby nie było tak jak kiedyś. Możecie zdradzić, co podarowałyście sobie w ubiegłym roku? Czy to jest jakaś tajemnica? Urszula Radwańska: - Ja pamiętam jak to było w ubiegłym roku (śmiech). Ja poszłam do sklepu jubilerskiego, kupiłam Agnieszce naszyjnik i kolczyki. Agnieszka nie miała czasu, więc powiedziała: Ula, wybierz sobie sama prezent, kup sobie, ja Ci potem oddam pieniądze. Tak właśnie wyglądały nasze prezenty... (śmiech). Krótka piłka - wódka czy wino? Urszula Radwańska: - Chwila ciszy, chwila namysłu (śmiech). Agnieszka Radwańska: - Taką anegdotę można przytoczyć. Zawsze, jak gdzieś idę i ktoś mnie pyta skąd jestem i mówię, że z Polski, to słyszę "Polish vodka"! Tak więc chyba wódka. Urszula Radwańska: - Ja chyba tak samo - wódka. Wam kibicują miliony, a wy komu kibicujecie? Nie chodzi o tenis. Agnieszka Radwańska: - Ja zawsze byłam fanką Adama Małysza. Niestety zmienił dyscyplinę, a rajdy mnie nie kręcą. Kiedyś byłam też fanką Otylii Jędrzejczak. Pływanie oglądałam, kiedy tylko mogłam. A teraz... Urszula Radwańska:... - ciężko powiedzieć, kiedy nie ma Otylii, nie ma Adama. Wiadomo, że kibicujemy wszystkim Polakom. Agnieszka Radwańska: - Wiadomo - sporty zespołowe, ale to nie to samo. Może dlatego, że same mamy do czynienia ze sportem indywidualnym. Więcej można przeczytać i posłuchać na stronie www.rmf24.pl Rozmawiały Maja Dutkiewicz i Edyta Sienkiewicz