Rozstawiona z "dziewiątką" Radwańska przegrała z Cornet (43. WTA) 1:6, 2:6. Startem w Roland Garros wróciła do rywalizacji po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją stopy (jednocześnie leczyła też nadgarstek), rozegrawszy wcześniej jeden mecz na kortach ziemnych. - Widać było, że Agnieszka chce grać jak kiedyś, ale mimo posiadanego talentu brakło jej rozegranych spotkań na "mączce". Była zagubiona, niepewna i zdezorientowana. To było zdumiewające, że nagle tak się pogubiła. To pokazuje, że trening nie zastąpi nigdy meczu - zaznaczył Fibak, który oglądał wszystkie trzy pojedynki 10. rakiety świata w Paryżu z trybun. Tuż po spotkaniu rozmawiał on z trenerem krakowianki Tomaszem Wiktorowskim. - Powiedziałem mu, że to, co mogli wytrenować, to się udało, bo Agnieszka grała regularnie z głębi kortu czy po przekątnej. Ale nie było automatyzmu w grze i zawodził ją instynkt. Brakowało tego, co wiąże się ze sprytem, kombinacji w grze. Tym razem wszystkie wymiany ze sztuczkami, które zazwyczaj były jej mocną stroną, tym razem przegrywała - analizował. 28-letnia Polka tego dnia ani razu nie utrzymała podania - wszystkie trzy gemy, które zapisała na swoim koncie, były efektem przełamań. - Ogółem tu nawet nie chodzi o sam serwis, bo tym elementem Agnieszka nigdy nie wygrywała. Nim wygrywa może Serena Williams. Ale u Agnieszki nie było typowej dla niej siły mentalnej. Wydawała się sparaliżowana. Nie startowała nawet do skrótów - podkreślił trzykrotny finalista kończącego sezon turnieju masters (w 1976 roku w singlu, a w latach 1978-79 w deblu). Jak dodał, sam w przeszłości nieraz grał na paryskim korcie centralnym i wie, że potrafi to sparaliżować. Tenisowy ekspert nie chciał zbytnio wypowiadać się na temat postawy Radwańskiej w dwóch wcześniejszych pojedynkach w Paryżu. - Mogę powiedzieć, że na pewno drabinkę miała korzystną. A po odpadnięciu kilku czołowych zawodniczek otworzyła się ona jeszcze bardziej. Teraz szansę na triumf będą miały takie zawodniczki jak Rumunka Simona Halep i Rosjanka Swietłana Kuzniecowa - analizował. Krakowianka wciąż nie może odnaleźć formy - dwa mecze w jednym turnieju wygrała w tym roku zaledwie dwa razy - w styczniu w Sydney i teraz w Paryżu. Fibak przyznał, że nie jest pewny, iż zanotuje ona dobre wyniki po zmianie nawierzchni na swoje ulubione korty trawiaste. - Dotychczas zawsze byłem optymistą. Teraz - po raz pierwszy - trochę się martwię o trawę. Agnieszkę i jej sztab szkoleniowy czeka skomplikowany proces odrodzenia. Na pewno potrzebne jej będą dwa, trzy turnieje przed Wimbledonem - ocenił. Rozmawiała: Agnieszka Niedziałek