Agnieszka Radwańska przebywa w Miami, gdzie trenuje pod okiem swej konsultantki Martiny Navratilowej. W najbliższych dniach "Isia" przeniesie się na drugi koniec świata - do australijskiego Perth, gdzie - w parze z Jerzym Janowiczem - weźmie udział w Hopman Cup, czyli nieoficjalnych mistrzostwach świata w grze mieszanej. - Zatrudnienie Navratilowej jest niewątpliwie krokiem w dobrym kierunku. To osoba z ogromnymi sukcesami, była tenisistką wybitną. Jednak jako trener nie ma przecież praktycznie żadnego doświadczenia - zauważył Robert Radwański w rozmowie z "SE". - Kiedy mówiłem, że z panem Wiktorowskim Agnieszka nie robi postępów, chodziło mi o zatrudnienie klasowego fachowca z najwyższej półki, z wieloletnim doświadczeniem w prowadzeniu czołowych tenisistek. Takich przecież nie brakuje. To nie jest tak, że uważam, iż Agnieszka zrobiła źle, zatrudniając Navratilową. Cieszę się, że dojrzała do decyzji, że trzeba coś zmienić. Mam jednak pewne obawy. Pozostaje nam teraz monitorować tę współpracę i jej efekty. Ja będę ją dokładnie obserwował - dodał. Na uwagę dziennikarza "SE" Michała Chojeckiego, że Navratilova w czasie turniejów łączyć ma rolę konsultantki z pracą komentatorki telewizji Tennis Channel, Radwański zareagował w ten sposób: - No właśnie, a wiadomo, co się często dzieje, jak chcesz złapać dwie sroki za ogon. W czasie turnieju zawodniczka ma 2 lub nawet 3 treningi dziennie. Jej szkoleniowiec musi wszystko dokładnie obserwować, odpowiednio dobierać obciążenia treningowe. Na to trzeba dużo czasu - powiedział Piotr Robert Radwański. Więcej w "SE". Navratilova będzie uczestniczyła w przygotowaniach Agnieszki do każdego turnieju Wielkiego Szlema. Słynna Amerykanka czeskiego pochodzenia ma pomóc wygrać "Isi" jeden z tych turniejów, a także zdobyć medal na igrzyskach w Rio de Janeiro.