Turniej w Toronto rozgrywany jest na nawierzchni twardej, ma pulę nagród 2,369 mln dolarów. Rozstawiona z numerem 14. Stevens w III rundzie pokonała w środę Niemkę Monę Barthel. O 20-letniej Stevens świat usłyszał na tegorocznym Australian Open, gdzie w ćwierćfinale sensacyjnie pokonała Serenę Williams! Pierwszego gema Agnieszka wygrała do zera. Za moment Polka obroniła trzy smecze z rzędu, zmuszając Amerykankę do błędu i mieliśmy 40:15. Po chwili Polka zapewniła sobie przełamanie na 2:0! Krakowianka imponowała nie tylko żelazną obroną, ale też skrótami, a także akcjami przy siatce. Wędrówkami do siatki zmuszała rywalkę do błędów. W ten sposób szybko wyszła na 3:0. W czwartym gemie z trudem, bo z trudem, ale Amerykanka utrzymała swój serwis zniżając na 3:1. Za moment "Isia" miała sporo szczęścia - Sloan miała breakpointa, ale odbita przez Polkę piłka - zahaczając o taśmę - z najwyższym trudem przeszła na drugą stronę. Ostatecznie Aga wyszła na 4:1 po minimalnie autowym bekhendzie Sloan. Powtórka wykazała, że piłkę od zahaczenia linii dzieliła szerokość ... włosa! W szóstym gemie Polka ponownie przełamała serwis Amerykanki, lecz tym razem Stephens sama się o to prosiła popełniając dwa z rzędu błędy serwisowe. Pierwszego seta, po niespełna pół godzinie gry, "Isia" zakończyła asem serwisowym. Na otwarcie II seta Stephens bezproblemowo wygrała gema przy swoim podaniu. Zapewne pomogła jej interwencja w przerwie coacha Andrewa Fitzpatricka, który zaapelował do swej podopiecznej o bardziej energetyczną grę. Stephens zwiększyła obroty, a Agnieszce uciekła koncentracja na początku drugiej partii. Głównie przez nią dała się przełamać i przegrywała 0:2. Przyparta do ściany Radwańska poszła do siatki, lecz dostała piłkę prosto pod stopy, wobec czego była bezradna. Ten zimny prysznic (0:2) dobrze podziałał na Polkę. W pięknym stylu odrobiła stratę przełamania. W ostatniej piłce trzeciego gema przelobowała naciskającą Sloan, by zakończyć wymianę forhendowym crossem w samą linię! Agnieszka chciała doprowadzić do stanu 2:2, prowadziła nawet 30:0 przy swym podaniu, ale returny Amerykanki momentami były zabójcze. Zamiast wyrównania mieliśmy kolejne przełamania na 1:3. Stephens wyraźnie łapała wiatr w żagle. Jej piłki były coraz mocniejsze, coraz dokładniejsze, nie bała się długich wymian, nie wyrzucała już tak lekkomyślnie na aut. Piątego gema wygrała do zera i prowadziła już 4:1. Za moment Aga prowadziła znowu 30:0, ale Sloan wygrała akcję przy siatce i popisała się potężnym returnem. Wywalczyła piłkę na przełamanie, ale Polka się obroniła. Ładne minięcie Stephens dało jej trzeciego breakpointa. "Isia" i tym razem się nie dała. Agnieszka zniżyła na 2:4 pięknym bekhendem wzdłuż linii. W siódmym gemie Polka odrobiła straty przełamania wygrywając do zera! I wszystko w tym secie zaczynało się niemal od nowa, tym bardziej, że za moment Aga utrzymała swe podania wyrównując na po cztery. Po znakomitej wymianie, zakończonej smeczem Sloan Stephens przerwała serię trzech gemów wygranych przez Polkę i wyszła na prowadzenie 5:4. Na 5:5 Agnieszka wyrównała po gemie wygranym do zera. W jedenastym gemie Polka miała dwie piłki na 6:5, ale nie udało się tej szansy wykorzystać. Sloan wyrównała i wyszła na prowadzenie 6:5 w drugim secie. Po chwili Aga uruchomiła dobry serwis, by do zera wygrać 12. gema wyrównując na po sześć. Tie-breaka Agnieszka zaczęła od mini-breaka. Za moment wygrała długą wymianę ładnym smeczem i mieliśmy 2-0. Return uratował Sloan, która zniżyła na 2-1. Autowy forhend Polki wzdłuż linii oznaczał wyrównanie na 2-2. Kolejny mini-break dał "Isi" przewagę 3-2. Niesamowita pogoń Sloan, ale wytrwałe zagrania lewa-prawa Polki zakończone smeczem - tak Aga zdobyła punkt na 4-2. Autowy cross forhendowy Stephens dał Adze prowadzenie 5-2, a po chwili, przy 6-2 mieliśmy cztery piłki meczowe! Aga wykorzystała pierwszą z nich i awansowała do ćwierćfinału! Ze Stephens 24-letnia krakowianka spotkała się po raz trzeci. Dwa poprzednie Polka rozstrzygnęła na swoją korzyść w trzech setach. III runda WTA Toronto: Agnieszka Radwańska - Sloane Stephens - 6:1, 7:6 (7-2) Sara Errani (Włochy, 5) - Alize Cornet (Francja) 7:5, 7:6 (7-3) Serena Williams (USA, 1) - Kirsten Flipkens (Belgia, 13) 6:0, 6:3 Na Li (Chiny, 4) - Ana Ivanovic (Serbia, 16) 3:6, 6:1, 7:6 (7-5) Magdalena Rybarikova (Słowacja) - Marion Bartoli (Francja, 7) 7:6 (7-5), 1:0 i krecz Bartoli