Radwańska przyznała, że nie potrafiła znaleźć sposobu na pokonanie Kerber. - Uważam, że grałam dobrze. Brakowało mi ostatniego uderzenia. Początek spotkania był wyrównany, ale później wszystko szło w jednym kierunku. Niestety, nie w moim. "Angie" miała odpowiedź na każde moje zagranie. Nie robiłam nic na darmo. Trzeba było na każdy punkt samemu zapracować. Myślę, że to właśnie czyni ją jedną z najlepszych zawodniczek na świecie, a w tym sezonie najlepszą - podkreśliła ze smutkiem Radwańska, która przegrała z Kerber 2:6, 1:6. Krakowianka słynie z dobrej postawy w defensywie. W sobotę z dobrej strony pod tym względem pokazała się Niemka. - Była bardzo równa, nie robiła błędów, dobrze spisywała się w obronie. Piłka wciąż do mnie wracała - zaznaczyła trzecia rakieta świata. Jak dodała, z każdej porażki stara się wyciągać wnioski i nauczyć czegoś, co pozwoli, by się to nie powtórzyło. Dziennikarze pytali też podopieczną Tomasza Wiktorowskiego na pomeczowej konferencji prasowej, jak ocenia zakończony sezon. - Z pewnością był dobry sezon. Jestem tutaj, skończę rok jako trzecia w rankingu WTA. Oczywiście, teraz jestem rozczarowana po porażce, ale jestem w Top3 światowej listy, a teraz pora na powrót do domu - dodała. Poproszona o wskazanie największych plusów tego roku wymieniła trzy zdobyte tytuły. - To daje dobry sezon, zwłaszcza ten triumf w Pekinie. W przyszłym roku będę chciała uzyskać lepsze rezultaty w Wielkim Szlemie. To mój cel - zadeklarowała. Potwierdziła, że priorytetem są dla niej zawsze duże turnieje i stara się układać tak swój kalendarz startów, by na te właśnie imprezy być świeżą i gotową. - Plan startów zależy oczywiście od tego, ile meczów gra się każdego tygodnia. Dobrze jest zaliczyć mniej turniejów, a więcej meczów - dodała z uśmiechem. Zapytana o plany na najbliższe tygodnie przyznała, że spędzi je w Polsce. Najpierw czeka ją kilka tygodni bez rakiety w ręce. - Potem włączę do tego bieganie i tym podobne rzeczy. Te kilka tygodni zawsze bardzo szybko mija. Właściwie jak jeden dzień. Bardzo dużo czasu w ciągu roku spędzam poza domem, więc teraz chcę w nim trochę posiedzieć. Pojadę pewnie w polskie góry. Ważne, aby mieć dobry okres międzysezonowy. To niby wakacje, ale trzeba też myśleć o tym i robić to, co pomoże zostać zdrowym przez cały rok - podkreśliła Radwańska. Kerber chwaliła po spotkaniu krakowiankę, z którą się przyjaźni od wielu lat i podkreśliła, że starała się skupić na każdym pojedynczym punkcie. - Wiem, że starała się grać agresywnie, ale ja dobrze się poruszałam i wychodziły mi zagranie bekhendem. Ale i tak uważam, że Aga wyraźnie poprawiła się w ostatnich tygodniach i miesiącach. Z jednej strony nie jest łatwo grać z kimś, kogo znasz od dawna i jeszcze się przyjaźnisz. Z drugiej strony, dzięki temu wiesz, jakiego zagrania możesz się spodziewać po danej zawodniczce - analizowała. Uśmiechem zareagowała gdy dziennikarze przypomnieli jej, że pierwszą ważną imprezę w tym roku - Australian Open - zakończyła zwycięstwem. - Oczywiście pamiętam o tym. Tym bardziej cieszę się, że w ostatniej imprezie w sezonie jestem już w finale. Pamiętam, jak skończyłam poprzedni rok i jest znaczna poprawa - dodała liderka rankingu WTA. W niedzielnym finale zmierzy się ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą. Przed imprezą w Singapurze bilans w ich pojedynkach był remisowy (4-4), ale zawodniczki zmierzyły się kilka dni temu w fazie grupowej i wówczas lepsza była Niemka, która wygrała w trzech setach. - To było zacięte spotkanie i finał będzie pewnie bardzo podobny - zaznaczyła.