Sportowo o ubiegłym roku Radwańska chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Nie odnosiła sukcesów i walczyła z kontuzjami oraz mocno osłabiającymi organizm infekcjami. W efekcie znacząco pogorszyła się jej pozycja na liście WTA. Pod koniec poprzedniego sezonu była na niej 28., a na początku bieżącego wypadła z "30". Obecnie jest właśnie 30. rakietą świata. "Odbudowa jest trudna, bo trwa tygodniami, miesiącami. To nie dzieje się niestety na pstryknięcie placem, jakby się chciało. To jednak zajmuje trochę czasu, jest to długotrwały proces. Ale walczę. Robię wszystko, żeby przede wszystkim być zdrowa w stu procentach. Bo jednak zdrowie jest najważniejsze" - podkreśliła krakowianka. Jak dodała, trzeba na nie zwracać tym bardziej uwagę, że obecnie mecze kosztują o wiele więcej wysiłku niż w przeszłości. "Spotkania są dłuższe, bardziej intensywne. Przede wszystkim pracuję więc poza kortem, by być jak najzdrowsza w czasie gry" - zaznaczyła. W drugiej połowie marca błysnęła, pokonując w Miami niespodziewanie w trzeciej rundzie liderkę tego zestawienia Rumunkę Simonę Halep. Jednak później odpadła w 1/8 finału po porażce z Białorusinką Wiktorią Azarenką. W kwietniu przyznała, że w USA znów zmagała się z chorobą. Porównując swój stan zdrowia do tego sprzed roku uważa jednak, że obecnie jest on lepszy. "Ta ostatnia infekcja nie była aż tak straszna i długotrwała jak w tamtym roku. To jedyny plus tej sytuacji. Mogłam się wykaraskać z tego szybciej. Może to też jest kwestia tego, że organizm jest silniejszy" - zastanawiała się podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. Tenisistka zwróciła uwagę, że długi czas spędzony na światowych kortach nie ułatwia powrotu do zdrowia i formy, a zawodnicy nieraz dopiero po latach uświadamiają sobie wagę dbania o siebie, zanim zaczną się kłopoty. "Eksploatacja organizmu każdego roku nie pomaga w regeneracji. Po tylu latach na korcie, po tylu latach zawodowego grania, sportu, regeneracja i odpoczynek są bardzo ważne. Czasem człowiek to sobie uświadamia niestety za późno" - podkreśliła. Kibice 29-letniej Polki w niedawnym zwycięstwie nad Halep upatrują sygnału, że ich ulubienica wróciła na właściwy tor. "Mam nadzieję, że tak będzie. Oczywiście, taki mecz bardzo pomaga nie tylko w danym turnieju, ale także w kolejnych kilku tygodniach" - zapewniła. Z drugiej strony jednak nie popada w hurraoptymizm po pokonaniu pierwszej rakiety świata. "Jak będzie, zobaczymy. Wiadomo, że to już było i już w niczym innym mi nie pomoże, jeśli chodzi o kolejne spotkania. Tak samo trzeba będzie je wygrywać i grać na 100 procent. Na pytanie o to, czy mecz z Halep okaże się taką jaskółką, która jednak uczyni wiosnę, będę mogła odpowiedzieć dopiero za kilka tygodni lub miesięcy" - zastrzegła. Najbliższym turniejem z udziałem Radwańskiej będzie rozpoczynający się 23 kwietnia turniej na kortach ziemnych w Stambule. Krakowianka ostatnio grała w nim 10 lat temu i wówczas triumfowała.