Będzie to ich drugie spotkanie, a poprzednie w 2007 roku w hali w Zurychu wygrała Polka 6:3, 7:5. W pierwszej rundzie 23-letnia krakowianka, rozstawiona z czwórką, miała wolny los. Natomiast Arn, po wygraniu trzech spotkań w kwalifikacjach, w pierwszym meczu w turnieju głównym pokonała Ukrainkę Katerynę Bondarenko 7:5, 6:3. - Kiedy przechodziłam na zawodowstwo siedem lat temu, nie oczekiwałam, że będę w TOP 4. Bardzo się cieszyłam z tego, że byłam przez kilka lat w czołowej dziesiątce. Ostatnio nic szczególnego nie zmieniłam w swojej grze - trenuję z tymi samymi ludźmi, w tym samym miejscu i mocno pracowałam w przerwie między sezonami, zarówno tenisowo, jak i kondycyjnie - powiedziała Radwańska, która w marcu osiągnęła najwyższą w karierze czwartą pozycję w rankingu WTA Tour. Polka odnotowała zwyżkę formy już w połowie poprzedniego sezonu, gdy w sierpniu wygrała imprezę tej samej rangi co w Stuttgart - w amerykańskim Carlsbadzie. W październiku triumfowała w dwóch większych turniejach w Tokio (pula nagród 2,1 mln dol.) i Pekinie (pula nagród 4,5 mln dol.). W lutym zwyciężyła w Dubaju (z pulą nagród 2 mln dol.), a w marcu także prestiżowym turniej w Miami (z pulą nagród 4,5 mln dol.), nazywanym często "piątą lewą Wielkiego Szlema". W sumie w tym roku wygrała 26 meczów, a poniosła tylko cztery porażki, wszystkie z liderką rankingu - Białorusinką Wiktorią Azarenką. - Przygotowana w tym roku jestem bardzo dobrze, ale na pewno i trochę zmęczona kilkoma ciężkimi turniejami granymi kolejno, no i świetnymi meczami przeciwko dziewczynom z czołówki rankingu. Moja gra zazwyczaj zależy od tego, kto jest po drugiej stronie siatki, ale zawsze staram się mieszać rytm, ciągle zaskakiwać różnymi uderzeniami. Nigdy tego specjalnie nie trenowałam na korcie, po prostu chyba się z tym urodziłam. Kiedy byłam młodsza, dużo oglądałam meczów Martiny Hingis i starałam się grać jak ona. Obecnie wciąż kocham tenis i mogę spędzić cały dzień na treningach, a po powrocie do hotelu i tak włączę telewizję i będę oglądała mecze nocnej sesji - przyznała Radwańska. Nie tylko krakowianka spisuje się w tym sezonie dobrze, ale również kilka tenisistek o polskich korzeniach, startujących w barwach innych krajów, jak choćby Niemki Sabine Lisicki i Angelique Kerber. Numerem sześć na świecie jest była liderka rankingu Dunka Karolina Woźniacka, która ma ostatnio zniżkę formy. - Dobrze się znamy i zawsze trzymamy razem. Często żartujemy, że wszystkie gramy dla Polski i że Fed Cup byłby nasz, gdybyśmy były w jednej drużynie. Niestety, tylko ja formalnie gram dla Polski, ale to nie zmienia faktu, że się przyjaźnimy. No i wszystkie mówimy po polsku, a wspólny język jest ważny, bo łączy ludzi. W szatni możemy rozmawiać ze sobą swobodnie, wiedząc, że nikt nas nie rozumie - podkreślała Radwańska na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami w Stuttgarcie. All Access Hour to tradycyjnie możliwość spotkania przedstawicieli mediów z najwyżej rozstawionymi tenisistkami w turnieju, które rozpoczynają grę od drugiej rundy. Oprócz Polki w centrum prasowym pojawiły się Azarenka (nr 1.), Rosjanka Maria Szarapowa (2.) i Czeszka Petra Kvitova (3.).