- Bardzo wolno dzisiaj się poruszałam. Miałam wcześniej parę ciężkich meczów, zwłaszcza wczoraj. Nie byłam wystarczająco świeża - powiedziała o przyczynach porażki Radwańska, cytowana na oficjalnej stronie Australian Open. Jak powiedziała nasza zawodniczka, do tej pory spędziła w tym turnieju dwa razy więcej czasu na korcie niż jej dzisiejsza rywalka. - Wczoraj grałam ciężki mecz, na wysokim poziomie, więc granie następnego dnia jest zawsze trudne - stwierdziła Radwańska, która przyznała, że jeden dzień odpoczynku bardzo by jej pomógł. - Nie jestem jedyną, która ma problemy kondycyjne w tak ciężkim turnieju. Nie jesteśmy maszynami. Czasem jest się po prostu wyczerpanym - wyjaśniła Polka. Krakowianka przyznała, że każdy mecz, zwłaszcza półfinał, w Wielkim Szlemie wiąże się z małym stresem, ale jak zapewniła, nie była dziś zdenerwowana. Radwańska podkreśliła, że Cibulkova gra świetnie przez cały turniej. - Chciałam wygrać - zapewniła nasza zawodniczka. - Porażka jest bardzo rozczarowująca, zwłaszcza, że nie grałam z zawodniczką z czołowej piątki - przyznała jednak "Isia". - Czułam, że to nie jest mój dzień. Oczywiście, próbowałam wrócić do gry, zwłaszcza w drugim secie, ale moje nogi mi na to nie pozwoliły - powiedziała Radwańska. Jaką naukę Polka wyciągnęła z tego turnieju? - Granie krótszych meczów, dwusetowych - to byłoby wspaniałe. Mniej niż półtorej godziny jeden (śmiech). Radwańska podsumowała, że to pozytywny turniej i dobry wynik dla niej. - Półfinał w Wielkim Szlemie jest zawsze dobrym rezultatem. Nigdy nie byłam tutaj w półfinale - powiedziała.