Z powodu kontuzji barku Radwańska odpuściła już start w turnieju WTA w Katowicach, teraz wciąż niepewny jest jej występ w meczu Pucharu Federacji z Tajwanem. Ostatnio internet obiegły zdjęcia z jej wspólnego z treningu z Michałem Przysiężnym, ale wciąż ze zdrowiem naszej najlepszej tenisistki nie jest najlepiej. - Nadal nie mogę serwować, bo nie pozwala mi na to ból barku. Trening z Michałem potraktowałam bardzo ulgowo. Z barkiem walczę nie od dziś, od wielu lat dokuczają mi przewlekłe zapalenia. Jeszcze kilka lat temu zaciskałam zęby i wchodziłam na kort. Teraz jestem coraz starsza i nie mogę sobie już pozwolić na takie szaleństwa - tłumaczy druga rakieta świata. Radwańska nie chce się narazić na dużo poważniejszą kontuzję. - Jeżeli wychodzę na kort to tylko w sytuacji, gdy jestem w stu procentach zdrowa. W tym roku priorytetem są igrzyska, na które chcę być gotowa do walki o medale - dodaje. Krakowiance marzy się przywiezienie z Rio przynajmniej jednego medalu. Do tego Radwańska chce sobie powetować nieudane starty na igrzyskach w Pekinie i Londynie. Bolesna dla niej była zwłaszcza porażka w stolicy Wielkiej Brytanii przed czterema laty. - Teraz chcę osiągnąć jak najlepszy wynik, bo to mogą być moje ostatnie igrzyska w karierze. Po startach w Pekinie i Londynie byłam bardzo rozczarowana. Teraz marzy mi się medal. Na pewno wystartuję w singlu, ale nie wykluczam też udziału w mikście - mówi. Do tego przed Radwańską otwiera się w tym sezonie szansa na wielkie triumfy. W gorszej dyspozycji jest Serena Williams, która w tym roku nie wygrała jeszcze ani jednego turnieju. - Faktycznie jest to szansa, żeby awansować na pierwsze miejsce w rankingu WTA i to nie tylko dla mnie, ale także dla pozostałych dziewczyn. Ten sezon jest naprawdę bardzo długi i wyczerpujący, a do tego dochodzi jeszcze jedna wielka impreza czyli igrzyska olimpijskie, więc naprawdę będzie się działo - kończy krakowianka. Mecz Polska - Tajwan odbędzie się w weekend 16-17 kwietnia w Inowrocławiu. Krzysztof Oliwa