Radwańska zajęła w Grupie Czerwonej drugie miejsce, ustępując tylko niepokonanej w obecnej edycji Marii Szarapowej. Polka zaczęła występ od porażki właśnie z Rosjanką 6:4, 3:6, 4:6. Potem była przegrana z Włoszką Flavią Pennettą 6:7 (5-7), 4:6, by wreszcie na zakończenie fazy grupowej wygrać z turniejową "jedynką" Rumunką Simoną Halep 7:6 (7-5), 6:1. "Uważam, że grałam naprawdę świetny tenis. Znacznie lepszy niż w poprzednich dniach. To nie tak, że wcześniej grałam źle, ale w czwartek jakby wszystko układało się po mojej myśli. Przez cały mecz można było obejrzeć tenis na wysokim poziomie. Nawet jeśli, to był mój ostatni pojedynek w tym sezonie, to jestem zadowolona, że miał miejsce tutaj. Miałam w tym roku wiele świetnych meczów, dobre turnieje w ostatnich tygodniach. Zanotowałam też 500. wygraną" - powiedziała Radwańska tuż po zwycięstwie nad Halep, kiedy jeszcze nie wiedziała, czy wystąpi w półfinale. Krakowianka świetnie zaprezentowała się szczególnie w tie-breaku pierwszego seta, w którym zwyciężyła 7-5, mimo że przegrywała 1-5. "Naprawdę nie sądziłam, że mogę wrócić i wtedy nagle się odprężyłam. Zaczęłam stosować dobre uderzenia w ważnych momentach. Grałam agresywnie i to zadziałało. Gdy przegrywa się 1-5 z kimś takim jak Simona, to chyba tak naprawdę nikt nie myśli, że jest w stanie wygrać seta. Ale zrelaksowałam się, wciąż grałam i walczyłam. Jak widać takie odprężenie czasem może wiele zdziałać, czego przykład właśnie mieliśmy" - dodała Radwańska, która w tegorocznej edycji zarobiła już 304 tysiące dolarów. Występ w półfinale Polce zapewniło zwycięstwo Szarapowej nad Pennettą 7:5, 6:1. I po raz drugi z rzędu nasza tenisistka dokonała tego, mimo zaledwie jednej wygranej w grupie. To dopiero piąty taki przypadek, odkąd ta impreza jest rozgrywana. Krakowianka po raz trzeci zaprezentuje się w półfinale mistrzostw WTA. W 2012 roku przegrała z Amerykanką Sereną Williams, która zrezygnowała ze startu w tym sezonie, a przed rokiem Agnieszka musiała uznać wyższość Halep. Jeszcze nie znamy sobotniej rywalki Radwańskiej. Wiemy na pewno, że będzie to zwyciężczyni Grupy Białej, której ostatnie mecze odbędą się w piątek. Na razie na prowadzeniu w niej znajduje się Garbine Muguruza. Reprezentantka Hiszpanii wygrała oba swoje mecze, nie tracąc seta. Radwańska nie ma w tym roku dobrych wspomnień z pojedynków Muguruzą, z którą mierzyła się czterokrotnie i wszystkie mecze przegrała. Polka dwa zwycięstwa odniosła wcześniej, przed trzema laty i przed rokiem. Hiszpanka w piątek zagra z Kvitovą, która w Grupie Białej na razie wygrała i przegrała. Gdyby Czeszka zajęła pierwsze miejsce, to również nie byłaby zbyt dobra wiadomość dla naszej zawodniczki, ponieważ ma z nią zdecydowanie gorszy bilans, zwyciężyła zaledwie dwa razy osiem spotkań. Te dwie wygrane przypadły jednak na mistrzostwa WTA (2012 i 2014). W sumie w tej imprezie mierzyły się ze sobą już czterokrotnie - Kvitova była lepsza w 2011 i 2013. Wszystkie te mecze odbyły się jednak w fazie grupowej. Szansę na pierwsze miejsce ma jeszcze Angelique Kerber. Reprezentantka Niemiec w Grupie Białej odniosła zwycięstwo i poniosła porażkę, a w piątek zagra z inną Czeszką Lucie Szafarzovą, która w tegorocznej edycji jeszcze nie wygrała meczu. Biorąc pod uwagę tylko statystyki, Kerber byłaby najlepszą półfinałową rywalką dla Radwańskiej. Tenisistki mierzyły się ze sobą dość często, bo już 11 razy, z czego sześć zwycięstw zanotowała na swoim koncie krakowianka. Ich bilans w tym roku wynosi natomiast 1-1. Mecze półfinałowe zaplanowano na sobotę o 8.00 i 11.30 czasu polskiego. Transmisje w TVP Sport.