W inauguracyjnej partii w meczu z Pennettą Radwańska prowadziła 3:1 i 5:4. W 10. gemie straciła podanie, a później przegrała w tie-breaku. Całe spotkanie zakończyło się jej porażką 6:7 (5-7), 4:6. - Pierwszego seta powinnam była wygrać. Miałam kilka szans, których nie wykorzystałam. Wydaje mi się, że parę razy uciekła mi koncentracja i nie byłam wystarczająco skupiona. Nagle przegrywałam w setach 0-1. Druga partia, która była bardzo wyrównana, też nie układała się po mojej myśli. To nie był mój dzień - oceniła krakowianka. Jak dodała, ten sam problem miała w niedzielnym pojedynku, gdy przegrała w Grupie Czerwonej z Rosjanką Marią Szarapową. - Jak nie wykorzystałam jednej okazji, którą dostałam, to obróciło się to przeciwko mnie. To się właśnie stało w tych dwóch meczach - podkreśliła. Krakowianka występ w kończącej sezon imprezie zapewniła sobie dopiero tydzień przed rozpoczęciem zmagań w Singapurze. - Jestem trochę zmęczona. W ważnych momentach nie potrafiłam się przez to skupić na jednym punkcie - zaznaczyła. Radwańską doceniła także Włoszka, która przyznała, że mecze z Polką zawsze są bardzo trudne. - A to dlatego, że ona świetnie porusza się po korcie. Trzeba się bardzo nabiegać w spotkaniach z nią. Trzeba ją przycisnąć i oddalić od linii końcowej. Agnieszka potrafi sprawić sporo kłopotów, potrafi dobiec do każdej piłki. Jest jedną z najinteligentniejszych zawodniczek w tourze. Może nie dysponuje taką siłą jak inne tenisistki, ale sposób, w jaki czyta grę i widzi wszystko na korcie, jest niesamowity - komplementowała rywalkę zawodniczka z Italii. Gdy przegrywała 4:5 w pierwszym secie, poprosiła o rozmowę z trenerem. Po chwili zanotowała "breaka", a za moment wygrała tie-breaka. - Po prostu przyszedł na kort i poradził mi, bym była bardziej agresywna i używała więcej bekhendu niż forhendu. Powiedział mi tylko... "walcz dalej i próbuj zdobyć punkt" - relacjonowała. Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!