Szarapowa to dla Radwańskiej bardzo niewygodna rywalka. Rosjanka wygrała już 13. raz w 15 konfrontacji z Polką. Dyspozycja Szarapowej przed meczem była jednak wielką niewiadomą. Pod koniec września 3. zawodniczka w rankingu WTA nie dokończyła spotkania w Wuhanie, a jej poprzedni występ to zakończony na początku lipca Wimbledon. Polka w ostatnich tygodniach prezentowała się z bardzo dobrej strony. Wygrała imprezy w Tokio i Tiencinie, a w Pekinie dotarła do półfinału. Przepustkę do Singapuru wywalczyła jednak dopiero w ubiegłą niedzielę i nie miała zbyt dużo czasu na przygotowania. Pierwsze gemy serwisowe obie zawodniczki bez problemów rozstrzygnęły na swoją korzyść. W trzecim gemie - przy podaniu Rosjanki - Radwańska popisała się kilkoma znakomitymi returnami, ale to Szarapowa zdołała rozstrzygnąć go na swoją korzyść. W kolejnym gemie rywalka Polki miała szansę na przełamanie, ale krakowianka utrzymała nerwy na wodzy i obroniła się przy swoim podaniu. Szarapowa momentami imponowała mocnym serwisem, ale przy dłuższych wymianach to Radwańska spisywała się lepiej. Tenisistka z Krakowa kilka razy była bliska przełamania Rosjanki, ale udało jej się to dopiero w dziewiątym gemie. Ambitnie i konsekwentnie grająca "Isia" w każdej wymianie walczyła do końca, a chaotyczna Szarapowa nie umiała sobie z tym poradzić i przegrała pierwszego seta 4:6. Drugiego seta dobrze rozpoczęła rywalka Radwańskiej, która najpierw wygrała swoje podanie, a potem przełamała po raz pierwszy w meczu Polkę. To nieco wybiło z uderzenia Polkę, która po chwili przegrywała już 0:3. W czwartym gemie drugiego seta "Isia" zdołała obronić swój serwis, ale w szóstym Szarapowa po raz kolejny postawiła jej twarde warunki i była blisko ponownego przełamania. Siódmy gem to pokaz konsekwencji i doskonałej techniki Radwańskiej, która z chirurgiczną precyzją posyłała kolejne piłki, doprowadzając rywalkę do frustracji. Polka zdołała przełamać Szarapową, ale w kolejnym gemie to Rosjanka posyłała świetne returny i doprowadziła do stanu 5:3, a potem wygrała swoje podanie i całego seta. Trzeci set to dobry początek "Isi", która najpierw bez trudu wygrała swoje podanie, a potem - przy podaniu rywalki - stoczyła z nią nieprawdopodobną walkę, która jednak zakończyła się zwycięstwem Szarapowej. W trzecim gemie doszło do przełamania na korzyść Rosjanki. Potem obie tenisistki utrzymywały swoje podanie, choć na początku szóstego gema Polka zafundowała rywalce prawdziwą lekcję tenisa w swoim, gdy w pierwszym punkcie ściągnęła przeciwniczkę ją do siatki, a potem ją przelobowała i mimo że piłka wylądowała tuż za Maszą, to ta nie była w stanie nic zrobić. Ostatecznie jednak Szarapowa wygrała swój serwis i prowadziła 4:2. W siódmym gemie 26-letnia krakowianka obroniła dwa break-pointy, potem miała rację biorąc challenge (sędzia wywołał aut, ale piłka dotknęła linii), ale przy trzeciej okazji Rosjanka zagrała bardzo dobrze returnem i powiększyła swoją przewagę. Szarapowa serwowała więc, aby zakończyć mecz, co chyba wpłynęła na nią trochę deprymująco. Popełniała proste błędy i szybko zrobiło się 0:40. Masza wygrała następny punkt, jednak kolejny padł łupem Radwańskiej, która przegrywała w decydującym secie 3:5. Polka dość łatwo zwyciężyła w dziewiątym gemie, a po chwili Rosjanka znowu stanęła przed okazją zakończenia spotkania przy swoim podaniu. Radwańska miała jednak okazje, by doprowadzić do remisu. Prowadziła bowiem 40:15 i po dobrym returnie, i słabym odegraniu rywalki, krakowianka miała piłkę na rakiecie pod siatką, ale zagrała tam, gdzie stała już zrezygnowana przeciwniczka, a ta popisała się skutecznym lobem. Drugi break-point Isia zmarnowała wyrzucając piłkę na aut. Potem Szarapowa miała piłkę meczową, którą zmarnowała podwójnym błędem serwisowym (12. w całym pojedynku!), ale przy drugiej Polka uderzyła w siatkę,w ten sposób kończąc mecz po dwóch godzinach i 48 minutach. - To pierwszy mój dokończony mecz o punkty od lipca, więc to dla mnie duża sprawa. Robiłam wszystko, żeby wyzdrowieć na przyjazd do Singapuru. Nie wiedziałem, jak to się wszystko potoczy. Chociaż nie grałam dzisiaj swojego najlepszego tenisa, to udało mi się zwyciężyć i to się liczy, szczególnie gdy naprzeciwko ma się taką rywalkę jak Radwańska"- powiedziała Szarapowa. Rosjanka zanotowała aż 55 wygrywających piłek, ale popełniła też 56 niewymuszonych błędów. Polka również była na minusie (21-23). "Nie wykorzystałam swoich szans. Wolno rozpoczęłam drugiego seta i potem już było za późno, by powrócić. Natomiast w trzecim secie powinnam przynajmniej doprowadzić do remisu 5:5" - przyznała Radwańska. W rozegranym wcześniej innym spotkaniu Grupy Czerwonej Rumunka Simona Halep pokonała Włoszkę Flavię Pennettę 6:0, 6:3. W poniedziałek występ zainaugurują zawodniczki z Grupy Białej. Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z obu grup. Grupa Czerwona: Agnieszka Radwańska (Polska, 5.) - Maria Szarapowa (Rosja, 3.) 6:4, 3:6, 4:6 Tabela: M Z P sety gemy 1. Simona Halep (Rumunia) 1 1 0 2-0 12:3 2. Maria Szarapowa (Rosja) 1 1 0 2-1 16:13 3. Agnieszka Radwańska (Polska) 1 0 1 1-2 13:16 4. Flavia Pennetta (Włochy) 1 0 1 0-2 3:12 gra podwójna Grupa Biała Bethanie Mattek-Sands, Lucie Szafarzova (USA, Czechy, 2.) - Garbine Muguruza, Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 8.) 6:3, 7:6 (7-1) Grupa Czerwona Andrea Hlavaczkova, Lucie Hradecka (Czechy, 7.) - Timea Babos, Kristina Mladenovic (Węgry, Francja, 4.) 6:2, 6:1