Bilans spotkań pomiędzy obiema zawodniczkami nie przemawiał na korzyść Polki. Z tegorocznych pięciu pojedynków wszystkie wygrała "Wika" i od razu zaczęto mówić o klątwie, która została rzucona na zawodniczkę z Krakowa. Co prawda opiekunowie Isi - Tomasz Wiktorowski i Robert Radwański zapewniali, że kompleks Wiktorii nie istnieje, ale już w pierwszym secie liderka rankingu WTA pokazała naszej tenisistce przepaść, jaka je dzieli - 23-letnia krakowianka trzykrotnie oddała swój serwis i w konsekwencji zdołała urwać zaledwie dwa gemy. Radwańska znacznie lepiej zaprezentowała się w drugim secie, choć wynikało to głównie z błędów reprezentantki Białorusi. Polka długo nie miała bowiem pomysłu na przechytrzenie rówieśniczki ze wschodniej granicy. Rywalka imponowała przede wszystkim pewnością siebie. Widoczna była też przewaga psychologiczna. Azarenka drugiego wygrała 6:4, kończąc go efektownym dropszotem. Mecz trwał 1 godzinę i 20 minut. Białorusinka odniosła łatwe zwycięstwo, choć miała pewne trudności z poruszaniem się po "niebieskim lodowisku" w Caja Magica. Polka mogła już w najbliższy poniedziałek zostać drugą rakietą świata. Po odpadnięciu z hiszpańskiej imprezy starsza z sióstr Radwańskich swój cel będzie musiała jednak odłożyć na dalszy termin. W szóstym tegorocznym finale Azarenka spotka się z Amerykanką Sereną Williams, która pokonała Czeszkę Lucie Hradecką 7:6 (7-5), 6:0. Białoruska tenisistka zagra o swój piąty tytuł w sezonie (wcześniej zwyciężyła m.in. w wielkoszlemowym Australian Open w Melbourne) i 13. w karierze. Z kolei krakowianka ma na koncie dwa triumfy w tym roku - w Dubaju i Miami. Do półfinałów docierała sześciokrotnie w dziewięciu występach. Wynik półfinału: Wiktoria Azarenka (Białoruś) - Agnieszka Radwańska (Polska) 6:2, 6:4Serena Williams (USA, 9) - Lucie Hradecka (Czechy) 7:6 (7-5), 6:0