26-letnia Polka jest w tej imprezie rozstawiona z numerem jeden, poza tym występuje jako jedyna tenisistka z pierwszej dziesiątki rankingu WTA (zajmuje w nim dziewiąte miejsce), co stawia ją w roli faworytki. - Może ten sezon mógłby być lepszy w wykonaniu Agnieszki, ale teraz w Katowicach walczy, pięknie gra i na pewno będzie chciała wygrać tę imprezę - mówił Wojciech Fibak. Radwańska w tym roku nie prezentuje tak dobrej formy jak w poprzednich latach. Jej najlepszym wynikiem jest ćwierćfinał w Dausze. - Początek roku nie był dla mnie wymarzony, wyniki nie były takie, jak chciałam. Robię wszystko, żeby to poprawić i żeby środek sezonu był lepszy. Szczególnie, że już niedługo są dwa Wielkie Szlemy - przyznała Polka. Czy jednak, biorąc pod uwagę obsadę katowickiego turnieju, można się podczas niego sportowo odbudować? - Na pewno. Agnieszka występuje przed własną publicznością, w zeszłym roku jej się nie udało, gdyż przegrała w półfinale i dlatego teraz będzie chciała tutaj zwyciężyć - stwierdził Fibak. Przed rokiem krakowianka odpadła po porażce z późniejszą triumfatorką Alize Cornet. Teraz Francuza może stanąć na jej drodze dopiero w finale. - Jeśli Agnieszka wygra w Katowicach, to z 15 triumfami w imprezach WTA dogoni mnie, bo ja wygrałem właśnie tyle turniejów ATP. Goni mnie też w liczbie zwycięskich meczów. Ja mam 520, ona już 461 - dodał. Kwiecień jest dla Radwańskiej miesiącem, kiedy, będąc w pełni sezonu, spędzi w Polsce stosunkowo dużo czasu. Najpierw jest turniej w Katowicach, a 18-19 baraż o utrzymanie w Grupie Światowej Pucharu Federacji w Zielonej Górze. - Czeka ją występ w reprezentacji Polski, w której patriotycznie zawsze występuje, przeciwko Szwajcarii, a to nie będzie łatwy przeciwnik - powiedział Fibak. "Biało-czerwone" w składzie z Agnieszką i Urszulą Radwańskimi, Klaudią Jans-Ignacik i Alicją Rosolską zagrają w Zielonej Górze ze Szwajcarią, w której wystąpi słynna Martina Hingis, która ma na koncie pięć wielkoszlemowych triumfów w grze pojedynczej. Dopiero po tym wydarzeniu Radwańska znowu zacznie podróże związane z kolejnymi turniejami WTA. - Sezon na kortach ziemnych zawsze jest dla niej trudniejszy, ale potem może w Wimbledonie nastąpi odrodzenie i radosna kumulacja jej współpracy z Martiną Navratilovą. Może to wszystko się ułoży - ma nadzieję Fibak.Agnieszka nie zamierza jednak koncentrować się tylko na grze na kortach trawiastych, które najbardziej lubi.- Grając na "mączce" będę się skupiać na tej nawierzchni, dopiero po wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie będzie czas na sezon na trawie - stwierdziła krakowianka. Paweł Pieprzyca