Wbrew temu, że pojedynek jest rozstrzygnięty, o godz. 14:30 rozpoczął się jeszcze mecz deblowy - Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska walczą z Anastazją Pawliuczenkową i Witaliją Diaczenko. W półfinale Fed Cupu, w kwietniu, Rosja zmierzy się z Niemcami albo Australią (na razie jest 1-1). Polkom przyjdzie wówczas walka w barażu o obronę przed spadkiem z Grupy Światowej I. Rywalkami będzie jeden z czterech zwycięskich zespołów z Grupy Światowej II: Szwajcaria (pokonała 3-0 Szwecję), Słowacja - Holandia (na razie 2-1). Rumunia - Hiszpania (1-2) i Argentyna - USA (0-2). 27-letnia Szarapowa pokazała dzisiaj, że utrzymuje wciąż wysoką formę zaprezentowaną na początku sezonu, kiedy wygrała turniej WTA w Brisbane i była w finale wielkoszlemowego Australian Open. Radwańska przystępowała do niedzielnego meczu w trudnej sytuacji. Po dwóch singlach Polska przegrywała bowiem już 0-2 i tylko zwycięstwo Isi z Szarapową podtrzymywało nadzieję na sukces w całym pojedynku. Już pierwszy gem był bardzo ekscytujący. Rosjanka miała dwa break-pointy, z których jeden wykorzystała, a ponadto trochę szczęścia, gdyż po jednym z jej zagrań piłka przetoczyła się po siatce. W drugim gemie 25-letnia Agnieszka rozegrała swoją popisową akcję, czyli ściągnięcie rywalki do siatki, a potem lob, ale to był tylko jeden z dwóch punktów przez nią wywalczonych (drugi zdobyła po podwójnym błędzie serwisowym). Trzeci gem nie różnił się od poprzednich. Była walka, Radwańska obroniła jednego break-pointa znowu ściągając przeciwniczkę do siatki, ta co prawda dobiegła, jednak nie była w stanie skutecznie odegrać; drugiego po błędzie Szarapowej z forhendu, ale przy trzecim sama posłała prosty forhend w siatkę i reprezentantka "Sbornej" prowadziła 3:0. Polka pierwszego, i jak się później okazało, jedynego gema wygrała dopiero w piątym gemie. Dobre serwisy plus parę wyrzuconych piłek na aut przez rywalkę, pozwoliły zamknąć go w czterech punktach i nasza tenisistka przegrywała 1:4. Szósty gem zaczął się bardzo dobrze dla Radwańskiej. Prowadziła 30:0, po zagraniu na końcową linię i nieudanym challenge'u w wykonaniu Szarapowej miała nawet dwa break-pointy. Pierwszego Rosjanka obroniła cierpliwością, bo na kilka razy kończyła akcję przy dobrze broniącej, biegającej do wszystkiego krakowiance, a drugiego asem serwisowym. Potem Polka nie wykorzystała jeszcze jednej szansy na przełamanie, a przeciwniczka popisała się m.in. udanym skrótem i jakimś cudem wybroniła się bekhendem zagranym tuż nad siatką. Wyjście z trudnej sytuacji dodało Szarapowej jeszcze pewności siebie i tracąc zaledwie punkt wygrała gema przy swoim podaniu, a całego pierwszego seta 6:1. Wydawało się, że drugą partię Rosjanka zacznie również z przytupem. Prowadziła bowiem w pierwszym gemie 40:15, ale coś na chwilę się zacięło i musiała nawet bronić break-pointa. Ostatecznie wyszła cało z opresji, a po wygranym gemie, rozładowując nagromadzone emocje, głośno krzyknęła, jak to ma w zwyczaju, "C'mon". Drugi gem również został rozstrzygnięty na przewagi. Tym razem to Polka prowadziła 40:15 i straciła przewagę, ale zdołała go wygrać, doprowadzając do remisu 1:1. W czwartym gemie nastąpiło pierwsze przełamanie w drugim secie. Choć Radwańska prowadziła 30:0, to kolejne cztery punkty zdobyła przeciwniczka, w tym po wspaniałym minięciu wzdłuż linii na zakończenie. Następnie Szarapowa utrzymała swoje podanie, choć gem zaczął się nie po jej myśli, przegrywała bowiem 0:30. Zdobyła jednak trzy punkty z rzędu, Polka doprowadziła następnie do równowagi, ale jednak nie dała rady natychmiast odrobić straty przełamania. Szósty gem był zacięty. Żadna z tenisistek nie chciała odpuścić, na przewagi lepsza okazała się Isia i w tym momencie przegrywała 2:4. Radwańska nie miała nic do stracenia, więc walczyła o każdą piłkę, Rosjanka także nigdy nie odpuszcza, a w jednej z wymian siódmego gema próbowała odbić nawet piłkę rakietą trzymaną w lewej ręce, ale nie trafiła w kort. Krakowianka miała nawet break-pointa, zlikwidowanego przez przeciwniczkę asem serwisowym. I również dobry serwis, po którym Agnieszka wyrzuciła piłkę na aut, zakończył tego gema. Polka utrzymując własne podanie w następnym gemie, przedłużyła jeszcze emocje, a w dziewiątym miała dwa break-pointy. Wykorzystała już pierwszy, po podwójnym błędzie serwisowym Szarapowej, odrabiając stratę przełamanie i przegrywając 4:5. W dziesiątym gemie Rosjanka szybko osiągnęła przewagę, prowadziła nawet 40:15, ale Polka obroniła dwie piłki meczowe, a potem wygrała go na przewagi, doprowadzając do remisu 5:5. Szarapowa zdołała jednak opanować nerwy i utrzymała własne podanie, znowu stawiając pod ścianą krakowiankę. Od początku 12. gema reprezentantka "Sbornej" grała bardzo agresywnie, posyłając piłki pod końcową linię, miała też trochę szczęścia, ponieważ wzięła dwa razy challenge i za każdym razem miała rację. Rosjanka spotkanie zakończyła za trzecią piłką meczową po godzinie i 46 minutach. Agnieszka Radwańska - Maria Szarapowa 1:6, 5:7 Polska - Rosja 0-3 niedziela Agnieszka Radwańska - Maria Szarapowa 1:6, 5:7 Statystyki: 6 asy 6 2 podwójne błędy 4 16 wygrane piłki 39 36 niewymuszone błędy 39 3 wymuszone błędy 9 2/3 skuteczność przy siatce 8/12 1/6 przełamania 5/10 64 suma punktów 78 Autor: Paweł Pieprzyca