- Agnieszka jest bardzo wymagającą przeciwniczką i problem z pokonaniem jej mają zawodniczki z całego świata. Moje dziewczyny będą musiały być na to przygotowane. Uważam, że w każdym spotkaniu jest szansa na zwycięstwo. Mam nadzieję, że kibice też tak myślą i przyjdą nas wesprzeć podczas pojedynku w Boras - zaznaczył Wahlgren. Na mecz z Polkami (8-9 lutego) powołał Johannę Larsson (87. w rankingu WTA Tour), Sofię Arvidsson (134.), Rebekkę Peterson (255.) oraz Hildę Melander (383.). Liderką "Biało-czerwonych" będzie czwarta na światowej liście Radwańska. W składzie Polek, których kapitanem jest Tomasz Wiktorowski, wystąpią także Katarzyna Piter (111.), Paula Kania (171.) i specjalizująca się w deblu Alicja Rosolska (1142. w rankingu singlistek). Będzie to szóste spotkanie między tymi ekipami. Minimalnie lepszy bilans mają jak na razie Polki (3-2), ale w ostatni pojedynek - podczas turnieju w Izraelu 2012 roku - wygrały Szwedki. "Biało-czerwone" w poprzednim sezonie wywalczyły awans do Grupy Światowej II, stanowiącej zaplecze elity. Poprzednio występowały na tym poziomie zmagań w 2010 toku. Trzy ostatnie lata rywalizowały w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej. - To świetne uczucie być znowu w tym gronie. Mam nadzieję, że wygramy ze Szwecją, a wtedy od występów w Grupie Światowej, do której jeszcze nigdy się nie zakwalifikowałyśmy, będzie dzielił nas tylko jeden mecz... - podkreśliła cytowana na oficjalnej stronie imprezy Radwańska. Krakowianka jest świadoma, że spoczywa na niej ogromna odpowiedzialność za wyniki "Biało-czerwonych" w Fed Cup. - Czasem czuję, jakby wszystko zależało ode mnie. Presja jest ogromna. Niestety tym razem nie pomoże mi Urszula (młodsza z sióstr Radwańskich ma rozegrać pierwsze oficjalne mecze po operacji barku w lutym- przyp. red.), ale liczę na to, że wesprze mnie trochę Kasia Piter. Zrobimy, co w naszej mocy - zapewniła. Zwyciężczynie meczu w Boras w decydującym o awansie do elity spotkaniu zmierzą się z jednym z zespołów, które będą bronić się przed spadkiem z Grupy Światowej.