- Jej ewentualną nieobecność w Singapurze nie uznałbym za rozczarowanie. To nie jest Wielki Szlem, ale sam jestem o Agnieszkę spokojny. Na 90 procent zakwalifikuje się do tej imprezy - prognozował Olejniczak. Krakowianka w minionym tygodniu dotarła do półfinału w Pekinie, co pozwoliło jej awansować na szóste miejsce w klasyfikacji "Road to Singapore", która wyłoni osiem uczestniczek kończącego sezon turnieju. Kolejnym startem krakowianki będą zawody w Tiencinie, gdzie będzie rozstawiona z "dwójką". - Teoretycznie Radwańska nie powinna mieć problemu ze zdobyciem potrzebnych punktów w tym turnieju. Wydaje się, że można spodziewać się, iż dojdzie do finału lub nawet wygra, ale czasem bycie murowanym faworytem jest trudne. W razie czego będzie jeszcze potem miała szansę w Moskwie - zaznaczył były tenisista, a obecnie ekspert telewizyjny. Nie obawia się on jednak, że powtórzy się sytuacja z września, gdy 26-letnia Polka triumfowała w Tokio, a dzień później przegrała w pierwszej rundzie w Wuhan. - Teraz miała kilka dni odpoczynku, a wówczas grała dzień po dniu, co było idiotyzmem, jeśli chodzi o plan gier. Poza tym wtedy trafiła na Venus Williams, a teraz nie będzie miała na początku drogi rywalek tego pokroju, choć nikogo nie może lekceważyć - argumentował. Zwrócił uwagę, że coraz bardziej zawodniczkom dają się we znaki trudy sezonu, czego efektem są coraz częste kontuzje i krecze. - Agnieszka też już może być trochę zmęczona występami w Azji, ale ostatnio gra dobrze. Pokazuje się z dobrej strony. Jeśli chodzi o jakość gry, to prezentuje bardzo wysoki poziom - ocenił. Krakowianka w rankingu "Road to Singapore" ma 24 punkty przewagi nad siódmą Czeszką Lucie Szafarzovą i 92 nad kolejną w stawce Włoszką Flavią Pennettą. Do piątej Niemki polskiego pochodzenia Angelique Kerber traci z kolei 85 pkt. Pierwsza z zawodniczek dopiero wraca do gry po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi, a Pennetta po niespodziewanym sukcesie w wielkoszlemowym US Open ostatnio nie zachwyca formą. - Przewidywanie tego, na co stać obecnie Szafarzovą jest wróżeniem z fusów. Włoszka nie gra dobrze. Nie ma jednak czegoś takiego jak bezpieczna przewaga, póki Agnieszka nie zagwarantuje sobie występu w Singapurze. Musi patrzeć wyłącznie na siebie i nie doprowadzać do sytuacji, gdy jej los będzie zależał od innych - przestrzegł Olejniczak. Pewne udziału w tych zawodach są już - po rezygnacji Amerykanki Sereny Williams - trzy zawodniczki: Rosjanka Maria Szarapowa, Rumunka Simona Halep oraz Hiszpanka Garbine Muguruza. Dwie pierwsze od pewnego czasu mają kłopoty zdrowotne. - Biorąc pod uwagę pieniądze, jakie są płacone za start w Singapurze, to nie sądzę, by obie wycofały się z tej imprezy. Może Szarapowa mogłaby sobie na to pozwolić. Spodziewam się, że Halep przyjedzie, choćby po to, by zagrać jedno spotkanie - zastrzegł tenisowy ekspert.