Była to czwarta konfrontacja czwartej w rankingu WTA Radwańskiej z 65. w tym zestawieniu McHale i trwała godzinę i 20 minut. Zawodniczki grały przy bardzo wysokiej temperaturze, przekraczającej zdecydowanie 30 stopni Celsjusza. Tenisistki przy każdej przerwie korzystały z ręczników z lodem. W trzech poprzednich spotkaniach 26-letnia obecnie Polka nie oddała młodszej o trzy lata rywalce łącznie ani jednego seta. - Miałam bardzo udany czas posezonowy i mam nadzieję, że będą tutaj w stanie się dobrze zaprezentować. Zawsze dobrze się czułam w Australii, kocham tutejszą publiczność - mówiła Agnieszka po zakończeniu meczu. - Cieszę się, że udało mi się dzisiaj wygrać w dwóch setach - dodała. Spotkanie na Margaret Court Arena zaczęło się po myśli Radwańskiej. Czwarta w rankingu WTA Polka po przełamaniu prowadziła 2:0. Sklasyfikowana na 65. pozycji McHale początkowo wręcz pomagała rywalce prostymi błędami, a sama nie wykorzystywała nadarzających się okazji. Amerykanka jednak szybko się pozbierała, a dość niespodziewanie zaczęła się mylić Polka (w jednej z akcji niemal nie trafiła w głowę chłopca od podawania piłek), w efekcie zawodniczka z USA była bliska doprowadzenia do remisu. Licytacja na "breaki" trwała w najlepsze. Upał dawał się we znaki tenisistkom. Ważnym momentem było utrzymanie podania przez Radwańską w siódmym gemie, mimo że przegrywała 15:40. Po chwili sama zanotowała czwarte w tym secie przełamanie i objęła prowadzenie w całym meczu. Druga odsłona miała podobny przebieg - triumfatorka ostatniej edycji WTA Finals wygrywała 2:0, ale później zanotowała mały kryzys i za sprawą nieco biernej postawy wyciągnęła pomocną dłoń do przeciwniczki. McHale przejęła inicjatywę, odrobiła dwa gemy straty i na tablicy pojawił się wynik 3:3. McHale nie była jednak w stanie utrzymać takiej dyspozycji przez dłuższy czas. Wówczas przebudziła się Polka i nie pozwoliła już zawodniczce z USA na nawiązanie walki. Pojedynek zakończyła asem. Łącznie punktowała bezpośrednio dzięki serwisowi trzy razy, a Amerykanka raz. Radwańska miała 18 uderzeń wygrywających i 14 niewymuszonych błędów. Po stronie jej rywalki było ich - odpowiednio - 24 i 28. W sumie w poniedziałkowym spotkaniu obie tenisistki zanotowały aż 11 przełamań - siedem Isia, cztery jej rywalka. Najlepszym wynikiem Radwańskiej w Australian Open jest półfinał sprzed dwóch lat, Amerykanka tylko raz - w 2012 roku - dotarła do trzeciej rundy. W kolejnej rundzie tegorocznej edycji Polka zmierzy się z Eugenie Bouchard. Kanadyjka pokonała Serbkę Aleksandrę Krunić 6:3, 6:4.