W pierwszej partii rozstawiona z czwórką Polka nie miała nic do powiedzenia w konfrontacji z Amerykanką, numer jeden nie tylko tego turnieju, ale i kobiecego tenisa. Przegrała go do zera. Ten set trwał zaledwie 20 minut. W tym czasie 34-letnia Williams zanotowała 18 kończących piłek i tylko cztery niewymuszone błędy, liczby Polki wyglądały zdecydowanie mniej imponująco 1-3. W sumie Amerykanka zdobyła 24 punkty przy siedmiu Radwańskiej. 26-letnia tenisistka z Krakowa wydawała się trochę zagubiona i zdenerwowana, nie mogąc zupełnie znaleźć recepty na starającą się od razy kończyć wymiany rywalkę, której praktycznie wszystko wychodziło. "Serena zdemolowała ją w pierwszej partii" - ocenił już po spotkaniu Mats Wilander, były świetny tenisista, a obecnie komentator Eurosportu. W drugim secie w końcu mieliśmy walkę, wymiana stały się dłuższe, co preferowało naszą tenisistkę. Radwańska, mimo że przegrywała już 1:3, to potrafiła nawet przełamać podanie rywalki i wyszła na prowadzenie 4:3. Potem trzy gemy wygrała jednak Williams, która znowu zaczęła trafiać, i to ona zameldowała się w finale. Całe spotkanie trwało godzinę i cztery minuty. Amerykanka miała aż 42 kończące piłki i pełniła 17 niewymuszonych błędów. Dodała do tego osiem asów i tylko jeden podwójny błąd serwisowy. Polka, której licznik kolejnych wygranych meczów zatrzymał się na trzynastu, zanotowała tylko cztery kończące piłki i siedem niewymuszonych błędów. Nie miała żadnego asa, popełniła za to trzy podwójne błędy serwisowe. Williams zdobyła 59 punktów, a Radwańska 34. Poprzednich osiem konfrontacji tych tenisistek - uwzględnianych w zestawieniu WTA - także wygrała potężnie zbudowana Amerykanka. Łącznie z 19 rozegranych setów podopieczna Tomasza Wiktorowskiego zapisała na swoim koncie zaledwie jeden. Miało to miejsce w finale Wimbledonu w 2012 roku. W Wielkim Szlemie zmierzyły się oprócz tego jeszcze raz - także w Londynie - osiem lat temu. Polce na pocieszenie pozostaje pokonanie liderki światowej listy w finale ubiegłorocznej edycji Pucharu Hopmana, nieoficjalnych mistrzostw świata zespołów mieszanych. - Cokolwiek się stanie, jestem bardzo zadowolona, że zagram w tutaj w kolejnym finale - powiedziała tuż po meczu Williams, która już po raz siódmy dotarła w Melbourne do tej fazy, a na koncie ma sześć triumfów w Australian Open. - Czuję, że grałam najlepiej, jak potrafię, ale nie mogę uwierzyć, że jestem w finale. W drugim secie w pewnym momencie znowu zaczęłam grać agresywnie i to się sprawdziło - dodała. Radwańska, mimo porażki, awansuje w poniedziałek z czwartego na trzecie miejsce w rankingu WTA. Półfinał gry pojedynczej kobiet: Serena Williams (USA, 1.) - Agnieszka Radwańska (Polska, 4.) 6:0, 6:4 8 Asy 0 1 Podwójne błędy 3 42 Kończące piłki 4 17 Niewymuszone błędy 7 5/6 Wykorzystanie break pointów 1/2 59 Suma punktów 34